Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Inowrocław. Życie po buncie - uczniowie poskarżyli się nam na swoją nauczycielkę

Dariusz Nawrocki, [email protected], tel. 52 357 22 33
Buntownicy.
Buntownicy. fot. Dariusz Nawrocki
- Zbadałem sprawę. Nie potwierdził się żaden z zarzutów uczniów - przekonuje Artur Mikołajczak, dyrektor szkoły.

pomorska.pl/inowroclaw

Więcej informacji z Inowrocławia znajdziesz na stronie www.pomorska.pl/inowroclaw

- Za rok mamy maturę, a ciągle przerabiamy program z klasy pierwszej - tymi słowami rozpoczęli wizytę w naszej redakcji uczniowie jednej z trzecich klas Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych nr 2 w Inowrocławiu. Odwiedzili nas niemal w komplecie. Zostawili list, pod którym wszyscy się podpisali. Skarżyli się, że ich nauczycielka często nie przychodzi na lekcje, że przerabiają program, który powinni przerabiać dwa lata wcześniej. - Z takim zakresem wiadomości będziemy mieli wielkie problemy, by zdać maturę - tłumaczyli. I prosili nas o interwencję. Co chcieli osiągnąć? Żądali zmiany nauczycielki.

Zarówno sama zainteresowana, jak i wychowawczyni klasy nie chciały, by ich tłumaczenia pojawiły się w "Pomorskiej".

Historię w grudniu opisaliśmy w naszym papierowym i internetowym wydaniu. Na naszym forum swoje żale zaczęli wylewać zwolennicy zarówno jednej, jak i drugiej strony. Przez miesiąc pojawiło się tu ponad 400 mniej lub bardziej kulturalnych wpisów. Wszystkie naszpikowane były emocjami.

- Nygusom nie chciało się uczyć przez lata całe, a teraz jak strach koło tyłków, bo mogą nie zdać matury, to winy doszukują się u nauczycielki - atakował uczniów jeden, a drugi ich bronił: - Szkoda dzieciaków. Widać, że zależy im na edukacji i swojej przyszłości.

Wykazali dużo złej woli

Dyrektor Artur Mikołajczak zapewnił, że przeprowadzi kontrolę i słowa dotrzymał. - Zbadałem sprawę. Nie potwierdził się żaden z zarzutów uczniów - tłumaczy.

- Kłamali? - pytam.

- Wykazali dużo złej woli - odpowiada dyplomatycznie.

Zapewnia, że przejrzał wszystkie zeszyty uczniów. Przekonuje, że zgadzały się z zapisami w dzienniku lekcyjnym.

- Materiał z pierwszej klasy, na który uczniowie się powoływali konstruując zarzuty pod adresem nauczycielki, to była jedna lekcja powtórzeniowa - wyjaśnia dyrektor. Sprawdzał, na jakim etapie realizacji programu są uczniowie innych trzecich klas. Dzwonił nawet do innych szkół. Nie dopatrzył się żadnych opóźnień ani nieprawidłowości.

Dyrektor zapewnia, że nie wyciągnął względem uczniów żadnych konsekwencji. - Sprawę rozwiązaliśmy polubownie - tłumaczy.

Jest lepiej niż było

Uczniowie nie zaskarżyli decyzji dyrektora do kuratorium. Nadal mają lekcje z nauczycielką, której uczciwość próbowali podważyć. Jedynie wychowawczyni zrezygnowała z dalszego prowadzenia tej klasy.

- Dyrektor dał nam do zrozumienia, że i tak stoimy na przegranej pozycji - mówi Mateusz Kubicki, uczeń trzeciej klasy. Twierdzi, że nie żałuje, iż w grudniu wziął udział w buncie. - Uważam, że to jedna z najlepszych decyzji, jaką podjąłem w swoim życiu - wyznaje. Zdradza, że po naszej publikacji cała jego klasa była wytykana palcami. - Coś jednak udało nam się wywalczyć. Pod względem nauki jest lepiej niż było - mówi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska