Samorządowiec przypomniał, że jedną z takich unijnych inwestycji jest też Pijalnia Wód "Inowrocławianka" w Solankach. - Trzeba tam kupić bilet wart dwa złote. Jednak nie wartość biletu jest najważniejsza, ale sam fakt jego wystawiania i pobierania opłaty - przypomniał Olech.
Dodał też, że miasto przygotowując przetarg na firmę, która miała poprowadzić "Inowrocławiankę", zapisało w specyfikacji nieodpłatne udostępnianie zwiedzającym "Chaty Kujawskiej", pomieszczeń pijalni wód i palmiarni.
- Przetarg rozstrzygnięto na korzyść Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Inowrocławiu. Ciekaw jestem, kto zatwierdził cennik eksponowany w budynku pijalni wód i czy nie jest on sprzeczny z założeniami inwestycji z udziałem środków europejskich? - pytał podczas sesji Olech, który złożył jednocześnie interpelację w tej sprawie.
Zobacz także: Inowrocławscy przedsiębiorcy do miejskiej opozycji: - Nie plujmy w swoje gniazdo!
W PGKiM odpowiedziano krótko. Wstęp do "Chaty Kujawskiej" w budynku "Inowrocławianki", jak i do samej pijalni wód jest bezpłatny. 2 złote pobierane jest za degustację inowrocławskich wód mineralnych. - Żaden z naszych klientów nie burzył się z powodu pobierania tej opłaty - usłyszeliśmy w miejskiej spółce.
Na wszelki wypadek odesłano nas do wydziału inwestycyjnego ratusza. Tam też potwierdzono, że jest to opłata za wodę, a cały obiekt jest dostępny za darmo.
W ratuszu przypomniano, że w Inowrocławiu było jeszcze kilka innych przedsięwzięć wykonanych z wsparciem unijnej kasy, jak choćby terma, do której za wstęp trzeba zapłacić. - Bilety sprzedawane są tam zgodnie z prawem. Wystąpiliśmy bowiem do Urzędu Kontroli Skarbowej o opinię w tej sprawie. Poboru opłat nie zakwestionowano - powiedziano nam w ratuszu.
Czytaj e-wydanie »