- Inspektorzy prowadzą kontrole stosowania materiału siewnego kukurydzy w trakcie wegetacji w gospodarstwach rolnych. Sprawdzane są m.in. faktury zakupu nasion oraz etykiety - wyjaśnia Marcin Wroński, Kujawsko-Pomorski Wojewódzki Inspektor Ochrony Roślin i Nasiennictwa.
Na tym nie koniec. Inspektorzy odwiedzają plantacje kukurydzy i pobierają próby liści, te trafiają do Pracowni Badania Tożsamości Odmianowej i Analiz GMO Centralnego Laboratorium GIORiN w Toruniu. - Dodatkowo inspektorzy już na etapie lustracji kukurydzy mają możliwość badania liści pobranych losowo z roślin. Testy polowe stanowią wstępną diagnozę potwierdzającą obecność na plantacji roślin transgenicznych. Dotychczas, w wyniku prowadzonego przez inspekcję monitoringu w kujawsko-pomorskim nie stwierdzono w uprawach kukurydzy odmian GMO - zapewnia Wroński.
Od 2005 r. inspekcja monitoruje obrót materiałem siewnym kukurydzy i rzepaku. Ppobierane są też próby nasion do analiz laboratoryjnych w kierunku obecności GMO.
Co w sytuacji, gdyby wykryto u nas GMO?
- Należy zaznaczyć, że stwierdzenie w Polsce upraw odmian zakazanych wiąże się z sankcjami prawnymi m.in. nakazem likwidacji całej plantacji. Ponadto na producenta kukurydzy GMO jest nakładana jest wysoka opłata sankcyjna - przestrzega wojewódzki inspektor.
Aby uniknąć nieporozumień, warto, aby producenci kukurydzy zachowali dokumenty, które potwierdzają zakup nasion. Lepiej mieć też etykiety urzędowe z materiału siewnego, który kupiliśmy. W razie wątpliwości inspekcja zachęca do kontaktu z właściwym miejscowo wojewódzkim inspektoratem.
![Inspektorzy badają kukurydzę w Kujawsko-Pomorskiem. Czy nie ma zakazanego GMO? [zdjęcia]](https://d-pt.ppstatic.pl/k/r/1/76/f2/5b4f2f9101b53_p.jpg?1531916177)