https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Instynkt i chaos

Tadeusz Jacewicz
Jeśli nie zajdą żadne nadzwyczajne okoliczności, czekają nas długie dni żałosnych igrzysk. Nie myślę o olimpijskich, które też zapowiadają się mizernie, z niewykończonymi obiektami na miesiąc przed otwarciem i histerią na tle bezpieczeństwa. Chodzi o krajowe igrzyska polityczne, które toczą się już od kilku tygodni i mają szansę dotrwać do wiosny przyszłego roku. A właśnie, czy dotrwają?

     Z bliska
     Pytanie to jest dla mnie ważne z dwóch względów: ogólnych i prywatnych. Ogólne są oczywiste, ale na wszelki wypadek jeszcze raz je przypomnę.
     Rząd Marka Belki powinien być zainstalowany na najbliższe miesiące nie z miłości do tego skądinąd sympatycznego profesora, tylko z czystego wyrachowania. Jest to na pewno rząd fachowców, jak też ludzi mających odmienne od dotychczasowych ekip poglądy na sens sprawowania władzy. Większość ministrów Belki to albo mało aktywni członkowie SLD, którzy nie pamiętają, w jakiej szufladzie mają legitymację partyjną, albo zgoła bezpartyjni. Tak czy inaczej, nie dotyczy ich gorączka tzw. walki politycznej, która u nas jest obrzydliwą przepychanką o korzyści dla siebie i swojej "opcji". Ludzie od Belki nie będą tracić czasu na wielogodzinne, jałowe dyskusje z rozgorączkowanymi aktywistami. Ten rząd, mimo że ma kilku graczy z poprzedniego zespołu, to zupełnie inna drużyna. Nie musi się jej kochać, ale warto dać zagrać. Po pierwsze nic to nie kosztuje, po drugie można wygrać. Być może sporo, jeśli nowa ekipa szybko się rozkręci.
     Jej los fascynuje mnie także z innych, czysto prywatnych względów. Każdy komentator stawia hipotezy i snuje prognozy. Im więcej się sprawdza, tym większy autorytet zawodowy i satysfakcja osobista. Dotychczas, przyznam nieskromnie, w ważnych sprawach rzadko się myliłem. Bardzo nie chciałbym pomylić się teraz w kwestii terminu wyborów. Kilkakrotnie publicznie prezentowałem pogląd, że nie będzie przedwczesnego rozwiązania parlamentu. Ta silna wiara nie wynika z głębokich studiów politologicznych, tylko z trzeźwej oceny nędzy naszego życia politycznego. Do Sejmu i Senatu dostało się100-200 ludzi, dla których jest to najbardziej fascynująca przygoda ich życia. Pierwsza i ostatnia. Nie mają żadnych powodów, żeby tę przygodę przedwcześnie kończyć. Nie chcą ryzykować prestiżu, rezygnować z wymachiwania legitymacją poselską otwierającą wszystkie drzwi, z przywilejów i pieniędzy.
     Nowy rząd zostanie więc zatwierdzony. Strach miernot przyniesie korzyść dla kraju. Ludzie bez zasad, poglądów i twarzy nareszcie do czegoś się przydadzą. Tak powinno być. A jeśli stanie się inaczej, jeśli zaślepienie polityczną demagogią przyćmi instynkt samozachowawczy i gabinet nie powstanie? To będzie oznaczać, że sytuacja jest gorsza niż nam się wydaje. Liczę jednak na to, że stanie się inaczej. Zwycięży instynkt ludzi mało skomplikowanych i słabo wykształconych, ale dokładnie wiedzących, gdzie stoją słoiki z konfiturami. Czeka nas długi okres żałosnych igrzysk politycznych. W tumulcie i hałasie może uda się rządowi Belki zrobić coś pożytecznego. Powinien skorzystać z tego, że politycy będą zajęci sobą. Jak zwykle zresztą, tylko teraz bardziej intensywnie.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska