Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mocne słowa Pawła Drzażdżewskiego o Adamie Roszaku. Kampania wyborcza w Gniewkowie [sonda]

red
Paweł Drzażdżewski
Paweł Drzażdżewski Nadesłane
Po naszej relacji z konferencji prasowej Adama Roszaka i jego komitetu wyborczego, list do redakcji przesłał Paweł Drzażdżewski, kandydat Zjednoczonej Prawicy na burmistrza Gniewkowa.

O konferencji prasowej Adama Roszaka i komitetu "Porozumienie dla Gniewkowa" pisaliśmy w artykule:
Adam Roszak, burmistrz Gniewkowa: "Naszą partią są nasi mieszkańcy"

Oto list, jaki przesłał nam Paweł Drzażdżewski:

„Dyplomata to człowiek, który dwukrotnie się zastanowi, zanim nic nie powie.” Winston Churchill
Dyplomatą – w kontekście cytowanych słów Winstona Churchilla – nie okazał się, niestety, pan burmistrz Adam Roszak, który wypowiadał się podczas poniedziałkowej konferencji prasowej, opisanej na łamach „Gazety Pomorskiej” (04.09.2018). Obecny włodarz Gniewkowa mówił: „Jesteśmy komitetem obywatelskim. I to chcę z całą stanowczością podkreślić. Nie jesteśmy związani z żadną partią, nie jesteśmy uzależnieni od żadnej partii. Naszą partią są nasi mieszkańcy.”. W podobnym tonie wypowiadali się członkowie komitetu założycielskiego, m. in. Tadeusz Maciejczyk: „Niech partyjniactwo nie pcha się do Gniewkowa.”. Obie cytowane wypowiedzi dodatkowo wyeksponowano wytłuszczonym drukiem – zdaje się – dla zwiększenia efektu ich brzmienia. Zupełnie niepotrzebnie, bo wypowiedzi obu panów cechuje wystarczająco silny ładunek emocjonalny, by odbiorcy zwrócili na nie uwagę. Bez wątpienia, osoby obecne na konferencji i czytelnicy zwrócili uwagę na zastosowany tu sposób manipulacji. Przejawia się ona i w treści wypowiedzi, i w wytłuszczeniu tych wypowiedzi w artykule, co dobitnie świadczy o lekceważeniu ludzi – wyborców i czytelników. Takie słowa, choć mają uderzyć w opozycję kandydata pana Adama Roszaka, faktycznie uderzają w samych ich autorów, kompromitując ich.
Kompromitacja pana Adama Roszaka i członków jego komitetu dotyczy też używania przez nich pojęć bez rozumienia ich znaczenia, albo w celu świadomego wprowadzania w błąd czytelników i wyborców. Chodzi o termin „partyjniactwo”, który – z definicji - oznacza kierowanie się wyłącznie interesem własnej partii, z jednoczesnym lekceważeniem spraw państwa i obywateli. Przynależność do jakiejkolwiek partii politycznej nie jest partyjniactwem, jak próbują to przedstawić członkowie komitetu. Więcej, powinno być zaletą i czytelnym kierunkowskazem dla przyszłych wyborców.
À propos przynależności do partii - gwoli przypomnienia, wszak pamięć ludzka jest ulotna – jeszcze cztery lata temu pan burmistrz sam zabiegał o poparcie różnych partii, tj. PiS, PSL, czy SLD. W roku 2013 mogliśmy na łamach „Expressu Bydgoskiego” przeczytać następujący komentarz pana Adama Roszaka nt. Prawa i Sprawiedliwości: „Coraz więcej ludzi przystępuje do PiS-u, ta partia rośnie w siłę. Następuje przeobrażenie w poglądach ludzi w Polsce i w naszej gminie, gdy widzą, co robi obecny rząd.”. Sam włodarz miasta nigdy nie ukrywał sympatii do w/w ugrupowania. I nie ma w tym nic złego, pod warunkiem, że jest się wiernym swoim przekonaniom i wartościom. Nieelegancka pozostaje sama próba dyskredytowania opozycyjnych kandydatów przez bardziej lub mniej zakamuflowane ataki na nich, których dopuściła się z kolei szefowa komitetu, Magdalena Brzycka: „Cenię sobie to, że przez te wszystkie lata nie uległ [pan Adam Roszak] żadnej presji i nie związał się z żadną z partii na tyle mocno, żeby musiał ulegać wpływom i sterowaniu.”. Pomyłką jest utożsamianie przynależności do partii z podleganiem czyimkolwiek wpływom. Zmiana własnych przekonań w istotnych kwestiach natomiast budzi niepokój i sugeruje, że „Dla wielu polityków prawda każdego dnia jest inna.” (Kamila Kampa).
Dość cynicznie w kontekście całego artykułu brzmią też słowa pana Adama Roszaka, wypowiedziane przez niego podczas konferencji: „Zaprosiliśmy do naszego komitetu osoby, które mają zaufanie w swoich środowiskach. Są osobami lubianymi, które nie generują konfliktów.”. Już same zwroty typu „Niech partyjniactwo nie pcha się do Gniewkowa.” poddają w wątpliwość prawdziwość deklaracji, że wśród osób tworzących komitet pana burmistrza są ludzie, którzy nie generują konfliktów. Agresję widać i słychać. Słychać ją było zresztą przez ostatnie lata kadencji pana Adama Roszaka – zacytuję: „Ja kur… nie będę przyjeżdżał, proszę mnie nie wkur… i nie psuć mi humoru”(wydanie internetowe Gazety Pomorskiej z dnia 14.11.2016 r.) – takiego zwrotu pan Roszak użył w stosunku do sołtysa wsi, w dodatku kobiety. Przed czterema lata włodarz Gniewkowa o swych wyborczych konkurentach się wypowiadał w następujący sposób: „Mamy zatem eklektyczną koalicję: PiS – RUCH – PO albo inaczej – niedoszły duchowny, wojująca feministka i donosiciel.”. O pracowniku ośrodka kultury, który został bezzasadnie zwolniony, można było usłyszeć: „jest hipokrytą, atakuje samorząd, jest nielojalny, niewiarygodny, donosi, potwierdza nieprawdę, przywłaszcza pensję, jest niekompetentny, sfrustrowany, chory z nienawiści, cyniczny, bez wizji, bez pomysłów, bez pasji.”.
Niestety, ton, w jakim utrzymana została konferencja pana Adama Roszaka, każe wątpić w deklaracje o sympatyczności, koleżeńskości i cieszeniem się powszechną sympatią przez członków komitetu. Zdecydowanie zabrakło w konferencji merytorycznej dyskusji, uczciwego i odważnego bilansu zysków i strat, rozrachunków z tego, co można było zrobić, a czego nie zrobiono. W kampanii należy mówić o potencjałach – tych zmarnowanych i tych jeszcze do ocalenia, o obietnicach – tych niespełnionych i jeszcze możliwych do spełnienia, o szansach – tych realnych i tych co najwyżej życzeniowych. Nie wypada działać w oparciu o zastraszanie, stwarzanie konfliktów czy agresywny atak przeciwników. Dojrzałość wyborcza to dojrzałość do merytorycznej dyskusji – i takiej życzę sobie i swoim kontrkandydatom w najbliższych dniach – dniach, które zbliżają nas do wybrania najlepszego kandydata i programu, który zrealizuje, a nie tylko będzie zamierzał realizować. Niech kampanie będą okazją do prezentacji własnych programów i wyrazem szacunku dla Wyborców. I niech nawet w różnicach światopoglądowych kandydaci odnajdują porozumienie, bo to, co można było usłyszeć na konferencji komitetu pana Adama Roszaka – nomen omen – Porozumienia dla Gniewkowa bliższe jest, niestety, NIEporozumieniu.
Paweł Drzażdżewski

***
OD REDAKCJI: Wytłuszczenia, o których wspomina autor listu, pochodzą od redakcji. Od lat w ten sposób podkreślamy najmocniejsze wypowiedzi, które padają na relacjonowanych przez nas spotkaniach. Zastosowaliśmy je również w liście Pana Pawła Drzażdżewskiego.

Adam Roszak po konferencji prasowej w Gniewkowie:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska