Wiedzą, co się dzieje
To właśnie Jacek Mroczek był promotorem wejścia w internet. Na toruńskim portalu Moje Miasto można obejrzeć zdjęciową dokumentację spotkań, imprez nie tylko w Toruniu, przejść na stronę zarządu okręgu związku emerytów albo na stronę Jacka Mroczka. Czytelnicy jako autorów zwykle znajdują duet Jacek i Yola. - Ja zajmuję się bardziej stroną techniczną, piszę, a Jola wygładza to literacko - wyjaśnia Mroczek. Niedawno pomógł założyć strony internetowe emerytom w Golubiu-Dobrzyniu i Grębocinie.
Komputera uczył się sam
Gdy Jacek Mroczek skończył 56 lat, firma mu podziękowała. Poszedł na zasiłek przedemerytalny. Był rok 2000, nie wyobrażał sobie, że ma siedzieć w domu. Szukał pracy, ale nikomu nie był potrzebny, wszędzie mu odmawiali. Postanowił więc robić coś dla emerytów. Zgłosił się do zarządu okręgu Związku Emerytów, Rencistów i Inwalidów w Toruniu. Na emeryturze jest od trzech lat.
I wtedy, gdy stał się w firmie niepotrzebny, wziął się za komputer. Sam zgłębiał tajniki. I dalej to robi. Ale stał się w tej sztuce na tyle biegły, że dziś uczy innych, zakłada strony internetowe, pisze programy.
A ponieważ u toruńskich emerytów dzieje się mnóstwo, Jacek postanowił to pokazać. Przy okazji obchodzonego zawsze w maju Dnia Inwalidy rozmawiał z dziennikarzami, jak pokazać ich dorobek. I wtedy narodził się pomysł utworzenia strony internetowej.
Dziś to najpowszechniejszy sposób dotarcia do ludzi - to już wiedzą. A na mmtorun.pl było miejsce dla seniorów. Więc kto zajrzy na www.mmtorun i zerknie w zakładkę Seniorzy, od razu sprawdzi, co dzieje się w okręgu.
I tak Jacek Mroczek stał się dziennikarzem obywatelskim. A to zobowiązuje. Po mieście chodzi z nieodłącznym - podręcznym - jak sam mówi - aparatem fotograficznym. W razie czego żeby mieć pod ręką. Jeździ na spotkania po całym okręgu toruńskim, robi zdjęcia wrzuca do sieci.
Z serwisu Senior na www.mmtorun.pl od razu można wejść na stronę związku emerytów i stronę Jacka Mroczka.
Prace daje energię
Na stronę emerytów codziennie zagląda 20-40 osób. - Wiemy, bo jak przychodzą do nas na Strumykową mówią, że zaglądali tam. Sami, albo dzieci czy wnuki im pomogły - mówi Maria Bołądź, szefowa Zarządu Oddziału w Toruniu Polskiego Związku Emerytów, Rencistów i Inwalidów.
Oddział działa podobnie, jak większość w kraju - wyjazdy i turnusy rehabilitacyjne to jest co, co emeryci i renciści lubią najbardziej. - Chyba 12 wyjazdów zorganizujemy w tym roku - mówi Maria Bołądź. Na tygodniowe czy 10-dniowe wyjazdy chętnych nie brakuje.
Maria Bołądź, kiedyś księgowa, też jest z tych, co nie potrafią nie pracować. Najpierw kilka lat była sekretarzem okręgu, a od 2008 roku jest przewodnicząca. Chciałaby robić w związku znacznie więcej, ale wszystko rozbija się o pieniądze. Mogliby pisać więcej wniosków, ale na wszystko potrzeba około 40 proc. wkładu własnego. Do tej pory wypraszali ten wkład po sponsorach, ale i o to coraz trudniej. - A my pieniędzy nie mamy - wyjaśnia pani Maria. - Emeryci płacą 24 złote rocznej składki. Tak, tak - 2 złote miesięcznie. I niektórym to jeszcze za dużo.
Został im więc, organizowany w porozumieniu z ratuszem, Światowy Dzień Inwalidy, jaki odbywa się w Toruniu. - Ja już sobie nie wyobrażam, żeby nie pracować - mówi Bołądź. - Idę energicznie, sprężystym krokiem. Praca dużo mi daje - nie ukrywa. Moja działalność związana jest z tą organizacją. Cały czas myślę, żeby to rozwijać. Nasz związek robi się nowoczesny, nie jest skostniały.
Pasją dzieli się z innymi
Związek emerytów w porozumieniu ze spółdzielnią mieszkaniową na Rubinkowie organizuje komputerowej zajęcia dla seniorów. Prowadzi je oczywiście Jacek Mroczek. Akcja trwa cztery lata, we wrześniu ma być następna seria kursów. Chętnych ciągle nie brakuje. Potrzebny jest Skype, żeby można było rozmawiać i zobaczyć dzieci i wnuki, które wyjechały za granicę, trzeba wiedzieć, jak zdjęcie z komórki przenieść do komputera, a potem wysłać mailem, jak posługiwać się aparatem cyfrowym.
Potem widział, jak niektórzy pokupowali sobie komputery, laptopy.
Jacek Mroczek poszedł na odbywające się 12 i 13 marca w Toruniu Forum Gospodarcze. - Chciałem zobaczyć i porozmawiać, co biznes oferuje emerytom, starszym - opowiadał. - Ludzie w wieku emerytalnym chcą pracować, ale nie znajdują pracodawców. O tym rozmawiałem na forum.
Nie spotkał się ze zrozumieniem. Wrócił z gorzkimi refleksjami. - Problem w tym, że starszych wszyscy uważają za matołków - mówi. - Myślą, że starsi nic nie potrafią. Porozmawiajcie z nami, czego byście chcieli, ale wy nie macie czasu z nami porozmawiać - wyrzuca Mroczek pracodawcom. - Ludzie by się nauczyli, ale gdzie pójdą słyszą: pan się nie zna na tym, na tym, na tym. A dajcie nam szansę!
Bo najważniejsze to robić coś z pasją. - Ja zarażam pasją - cieszy się Jacek Mroczek. - Na kursie miałem pana, który dobiegał osiemdziesiątki. Mówi, że była to dla niego wspaniała przygoda.
Czytaj e-wydanie »