Sławomir Mentzen, lider współtworzącej Konfederację partii Nowa Nadzieja, przedstawił w Toruniu kandydatów, którzy otwierać będą listę kandydatów w jesiennych wyborach do Sejmu w okręgu toruńsko-włocławskim.
"Jedynka" nie była zaskoczeniem, ponieważ już dzień wcześniej na Twitterze pojawiło się wspólne zdjęcie przy piwie szefa Nowej Nadziei z Przemysławem Wiplerem.
Wraca do matki, której jest ojcem
Sławomir Mentzen skorzystał jednak z okazji, aby podkreślić, że to nie sprawa karna (bez epilogu w postaci oskarżenia) była powodem rezygnacji z kandydowania jego brata Tomasza:
- Parę miesięcy temu organizowaliśmy w Toruniu prawybory, które wygrał mój brat, Tomasz Mentzen. Niestety, jakiś czas temu musiał podjąć decyzję o rezygnacji ze startu. Rezygnacja ta jest podyktowana przyczynami osobistymi, zupełnie niezwiązanymi ze sprawami medialnymi, które się wokół niego ciągną [...]. Dziesięć lat temu prokuratura postawiła mu zarzuty, do tej pory nie była jednak w stanie skierować do sądu aktu oskarżenia, co pokazuje, w jak fatalnej kondycji jest polska prokuratura i polski wymiar sprawiedliwości. [….] W żaden sposób się tego nie boimy. Natomiast przyczyny osobiste - co do których brat prosił, abym ich nie ujawniał - zmusiły go do tego, żeby się z kandydowania wycofać. [...] Osobą, która go zastąpi będzie Przemysław Wipler, prawnik, przedsiębiorca, prezes KoLibra, prezes Fundacji Republikańskiej, Stowarzyszenia Republikańskiego, założyciel partii KORWiN (obecnie Nowa Nadzieja), co oznacza - jak dziwnie by to nie brzmiało - że Przemysław Wipler wraca do partii matki, której też jest ojcem.
Przemysław Wipler: Zmienimy linię podziału
Przemysław Wipler podziękował „za zaufanie” Sławomirowi Mentzenowi, przedstawiając się jako orędownik niskich i prostych podatków oraz przeciwnik biurokracji.
- Ostatnie 30 lat to czas bezprecedensowego rozwoju naszego kraju, będącego wynikiem gospodarności i pracowitości Polaków ich przedsiębiorczości – podkreślał Przemysław Wipler. - Jednocześnie państwo zostało mocno w tyle. Wracam do polityki po ponad 6 latach przerwy. Wracam w momencie, w którym polska polityka może się fundamentalnie zmienić po raz kolejny. W 1989 roku mieliśmy podstawowy podział w polskiej polityce. To był podział na formacje postsolidarnościowe i postkomunistyczne. W 2005 roku pojawiła się nowa linia podziału. Mamy Polskę PO-PiS-u - dwóch formacji, które od 18 lat walczą z sobą, zamiast reformować kraj. Teraz nadchodzi czas, w którym - jak głęboko wierzymy - zmienia się ta linia podziału i po jednej stronie będzie Konfederacja, a po drugiej PO-PiS i jego przystawki.
Ulica pradziadka w Wąbrzeźnie
Pytany o wiedzę na temat regionu, z którego startuje i ofertę dla lokalnych mieszkańców, Przemysław Wipler nie ukrywał, że zaczyna w tej kwestii niemal od zera.
- Sławomir Mentzen, torunianin, startuje z Warszawy. Ja jestem Ślązakiem, posłem po raz pierwszy zostałem w Warszawie, gdzie mieszkam od ponad 30 lat - mówił.
Kandydat podkreślił, że jego korzenie sięgają Wąbrzeźna.
- Zamierzam kandydować na posła z regionu, z którym była związana moja rodzina. Mój pradziadek Bolesław Szczuka był bardzo ważnym przedsiębiorcą w okresie, gdy istniało województwo pomorskie z siedzibą w Toruniu. W Wąbrzeźnie jest uliczka imienia mojego pradziadka. To był człowiek, który prowadził własne biznesy. Jako prywatny przedsiębiorca z sukcesami prowadził zakłady poligraficzne, drukarnię, był wydawcą prasy, między innymi naczelnym "Głosu Wąbrzeźna" [chodzi o "Głos Wąbrzeski" – red.]. Z uwagi na swoją działalność patriotyczno-niepodległościową, propolską, błyskawicznie po wybuchu II wojny światowej, jako przedstawiciel polskich elit, został zamordowany.
Polecamy
Szczucki i Kidawa-Błońska również na toruńskich listach?
Odpierając zarzuty o „przywiezienie w teczce”, Przemysław Wipler argumentował: - Zgodnie z moją wiedzą, również liderzy innych list nie są związani ich centrum interesów życiowych nie jest tutaj w Toruniu. Spekuluje się, że liderem list Prawa i Sprawiedliwości ma być szef Rządowego Centrum Legislacji Krzysztof Szczucki, który jest związany z aglomeracją warszawską. Zgodnie z moją wiedzą liderem list Platformy Obywatelskiej ma być tu pani marszałek Kidawa-Błońska, która ma z Toruniem jeszcze mniejsze związki niż ja.
Wypowiedziom Przemysława Wiplera przysłuchiwał się poseł Arkadiusz Myrcha (PO), który wmieszał się w grupę dziennikarzy.
Przemysław Wipler uniknął pułapki zastawionej na niego przez dziennikarzy, odmawiając odpowiedzi na pytanie o drużynę żużlową „Polonii Toruń”.
Ponieważ przy ekipie z Konfederacji ustawiła się manifestantka z hasłem „Toruń wolny od faszystów”, Przemysław Wipler zapytany został o łatkę „faszytów”, która przyszywa się Konfederacji.
- Jesteśmy formacją wolnościową, ja się brzydzę faszyzmem, brzydzę się nazizmem, brzydzę się również komunizmem, narodowym socjalizmem – nie krył poirytowania kandydat. - To są wszystko nurty antyindywidualistyczne i lewicowe. Moim zdaniem rząd faszystowski to taki, który mówi mi, jak mam żyć, jak mam wychowywać dzieci, na co mam wydawać moje pieniądze, jak mam spędzać wolny czas, co możemy, a czego nie możemy. Jesteśmy za jak największą wolnością od zakazów nakazów.
Święta gotówka, koniec z budżetowymi dotacjami dla instytucji związanych z o. Rydzykiem
Podczas konferencji na Rynku Nowomiejskim w Toruniu dziennikarze poznali również kolejne nazwiska na toruńsko-włocławskiej liście Konfederacji. Z drugiego miejsca wystartuje reprezentujący Ruch Narodowy, Paweł Rudnicki, inżynier z Włocławka. Miejsce trzecie obsadza Konfederacja Korony Polskiej (Grzegorza Brauna), która wskazała na to miejsce Dariusza Kubickiego (34 l.) z Górska - przedsiębiorcę, właściciela przedszkola i producenta instrumentów. Na czwartej pozycji ulokowano Jakuba Dziadosza, szefa sztabu Konfederacji w Toruniu. Kandydatem z Grudziądza będzie Marcin Łasiński.
Paweł Rudnicki, pytany o opinię na temat dotacji państwowych dla przedsięwzięć ojca Tadeusza Rydzyka, stwierdził, że nie widzi powodu, dla którego miałyby być finansowane z publicznych pieniędzy. Z kolei Dariusz Kubicki podkreślił wartość gotówki i zapowiedział walkę o jej zachowanie.
Gdyby obecne wyniki sondażowe Konfederacji przełożyły się na te rzeczywiste, to wprowadziłaby do Sejmu z okręgu toruńsko-włocławskiego dwóch posłów.
Polecamy nasze grupy i strony na Facebooku:
