"Coś Ci się przyśniło, a nie wiesz, co Twój sen oznaczał? Napisz do mnie koniecznie! Określ, czy jesteś kobietą, czy mężczyzną, ile masz lat, podaj datę urodzenia i znak zodiaku (jakby jedno nie wynikało z drugiego - przyp. red.), jaki jest Twój "ogólny status społeczny" (cokolwiek to oznacza - przyp. red.), a do tego opisz dokładnie, co Ci się przyśniło. Pomogę Ci być szczęśliwym". I na dole dopisek drobnym maczkiem: interpretacja kosztuje tyle i tyle złotych.
Na innej stronie u góry są gratulacje. To znaczy, interpretujący sny na wstępie gratuluje, że dokonałeś świetnego wyboru, wchodząc na tę stronę, bo reasumując "wkrótce wszystkie zagadki związane z Twoimi snami zostaną rozwiązane i nie będzie tej okropnej życiowej niepewności".
Okazuje się, że na snach też można zarobić. Aby przekonać śniących i płacić chcących, na tej samej przykładowej stronie www, w kolejnej zakładce, są podziękowania osobie, która takie nietypowe usługi proponuje. Jakież to celne były jej spostrzeżenia, interpretacje, oceny snów. Podziękowania za podziękowaniami.
Przeczytaj również: Senniki próbują nam tłumaczyć znaki, jakie przekazują sny [znaczenie wybranych symboli]
W sumie tych komentarzy (hmmm..., co dziwne wszystkie są pisane w podobnym stylu, jakby od jednego autora, ale może jednak nie...) jest ponad 100. I ani jednego krytycznego!
Autor przekonuje, że wiedzę najpierw czerpał z senników, a potem to już sam z siebie.
Szkoda, że jeden z interpretujących nie czerpał wiedzy ze słownika ortograficznego, bo na stronie są błędy ortograficzne. Choćby: dożo, musze, nie byłem wstanie.
Porada kosztuje kilka, kilkanaście, czasem kilkadziesiąt złotych, zależnie od skomplikowania snu. Odpowiedź będzie, jak klient wpłaci pieniądze na podane konto. U niektórych jednak jest odwrotnie: konto zostanie podane wraz z dostarczeniem interpretacji.
Jest i inna opcja: interpretacja snu poprzez SMS. Taniej, bo niecałe 5 złotych za jedną wiadomość.
Czytaj e-wydanie »