Zażądał wczoraj, by Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego zajęła się spekulantami giełdowymi w Paryżu, Chicago, Budapeszcie i Tokio. Chodzi o niskie ceny zbóż na światowych rynkach, szczególnie rzepaku. Zbiory są tak dobre, a ceny tak marne, że rolnicy tracą.
Zdaje się, że liderowi SP chodzi o jakąś tajną akcję ABW na globalnych giełdach, które - jak świat światem - żyją ze spekulanctwa. Warto wprawdzie sprawdzić, czy krajowi odbiorcy zbóż zmawiając się zbijają w ten sposób ceny hurtowe, ale mamy tu do czynienia z klasycznymi prawami ekonomii. Duża podaż - niskie ceny. Trudno też dziwić się firmom skupującym rzepak, że za zakontraktowane ilości płacą więcej - gdyby rzepak nie obrodził, ceny byłyby znacznie wyższe. Cóż, ryzyko motorem kapitalizmu.
Z dziennikarskiego podwórka: czytelnictwo gazet spada na całym świecie, ale kto potraktuje serio mój postulat, by minister kultury ogłosił interwencyjny skup prasy? Chyba Solidarna Polska...