Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Introligatorstwo to jej wielka pasja. Magdalena Bulanda z Bydgoszczy daje książkom nowe życie

Ewa Abramczyk-Boguszewska
Ewa Abramczyk-Boguszewska
Magdalena Bulanda z Bydgoszczy otworzyła swoją pracownię introligatorską podczas pandemii. Ten trudny czas paradoksalnie pomógł jej w podjęciu decyzji.
Magdalena Bulanda z Bydgoszczy otworzyła swoją pracownię introligatorską podczas pandemii. Ten trudny czas paradoksalnie pomógł jej w podjęciu decyzji. Nadesłane
Introligatorstwo stało się pasją bydgoszczanki przez... przypadek. Zachwyciła się jednak tą trudną sztuką i teraz daje książkom nowe życie. Magdalena Bulanda odnalazła w życiu swoją drogę.

Zobacz wideo: Nowe objawy koronawirusa. To musisz wiedzieć!

Magdalena Bulanda pochodzi z Sępólna Krajeńskiego, a obecnie mieszka w Bydgoszczy. Można powiedzieć, że pandemia zmieniła jej życie… na plus, bo skłoniła panią Magdę do podjęcia jednej z najważniejszych decyzji w życiu: otwarcia własnego biznesu. I to biznesu nietypowego, bo pracowni introligatorskiej, co w dzisiejszych czasach internetu, e-booków, audiobooków itp. jest ewenementem.

To też może Cię zainteresować

"Introligatornia zatrudni..." - od tego ogłoszenia wszystko się zaczęło

Skąd u pani Magdy wzięło się zainteresowanie tą właśnie dziedziną? Gdy wybierała kierunek studiów, miała inne plany. Ukończyła ochronę dóbr kultury o specjalności zabytkoznawstwo i muzealnictwo, a po studiach nie podejrzewała nawet, że zajmie się profesjonalną oprawą książek. Stało się to przez mały zbieg okoliczności.

- W pewnym momencie zdałam sobie sprawę, że w pracy spędzę dużą część swojego życia, a praca powinna sprawiać radość i satysfakcję. Zaczęłam przeglądać oferty pracy, chciałam zająć się czymś kreatywnym. Po kilku miesiącach znalazłam bardzo enigmatycznie brzmiące ogłoszenie "Introligatornia zatrudni najsprawniejszych manualnie". Postanowiłam zadzwonić ... i właściwie po krótkim okresie próbnym zaczęłam pracować w introligatorni - opowiada Magdalena Bulanda.

Pani Magda była zafascynowana nowym zajęciem, a praca okazała się bardzo przyjemna. - Początkowo zajmowałam się tłoczeniem zdobień na okładkach, później również zdobieniem papierów metodą marmoryzacji i powoli uczyłam się kolejnych czynności.

Metoda marmoryzacji (inaczej ebru) wymaga talentu, cierpliwości i wielu ćwiczeń. Jak podaje wikipedia.pl, jest to „tradycyjna turecka sztuka zdobienia papieru poprzez przenoszenie na papier wzorów tworzonych przy pomocy farb rozprowadzanych pędzelkami i patyczkami na wodzie zagęszczonej tłustą substancją – „marmurkowanie”. Tak ozdobiony papier wykorzystuje się m.in. w introligatorstwie.

- Aby nauczyć się tej metody potrzeba wielu miesięcy ćwiczeń. Na przykład, jednego wzoru uczyłam się przez 9 miesięcy – mówi pani Magda.

Oprawiania książek trzeba długo się uczyć

Pani Magda nie ukrywa, że oprawianie książek to czasochłonne zajęcie. - Każdą książkę najpierw szyję od nowa, czyszczę i dopiero potem mogę przejść do kolejnego etapu. Pomysły na oprawę pojawiają się w trakcie pracy. Nawet, jeśli wcześniej narysuję projekt, to przeważnie i tak go zmieniam. W ten sposób uzyskuję najlepszy efekt. Wizualizacja najczęściej nawiązuje do tematu książki bądź do czasu, w którym powstała. Książka jest gotowa, oprawiona po około tygodniu. Zanim zapakuję ją w papier i przekażę odbiorcy, zawsze dokładnie oglądam, sprawdzam, czy wszystko jest zrobione jak należy. Potem książka w nowej odsłonie opuszcza moja pracownię, a ja czasem się zastanawiam, jak „się ma” w swoim domu – śmieje się pani Magda.

Klienci trafiają do jej pracowni dzięki poczcie pantoflowej. - Ci, którzy są zadowoleni, często wracają, a nowi przychodzą, bo usłyszeli o mojej pracowni od kogoś. To bardzo miłe – mówi pani Magda.

- W Polsce nagła transformacja ustrojowa oraz szybko postępujące zmiany społeczne i gospodarcze spowodowały, że w naturalny sposób introligatorstwo i rzemiosło jako takie odeszło w zapomnienie. Jednak kilkuletnie doświadczenie w zawodzie dało mi przeświadczenie, że introligatorstwo robi się coraz bardziej popularne. W mediach społecznościowych co chwilę pojawia się jakaś ciekawa praca osoby, która zaczyna swoją przygodę z tą sztuką. Bez wątpienia introligatorstwo artystyczne jest bardziej popularne na Zachodzie. Można to zauważyć nawet w filmach czy przy okazji wywiadów telewizyjnych, gdzie w tle pojawiają się biblioteczki zapełnione pięknie oprawionymi książkami - zauważa Magdalena Bulanda.

Pani Magda podkreśla, że introligatorstwo to trudna sztuka. - Prawdę mówiąc to jeszcze się uczę i myślę, że tej sztuki będę się uczyła przez całe życie. Każdą nową technikę wypróbowuję najpierw na własnych książkach. Od początku chciałam się dowiedzieć o introligatorstwie jak najwięcej. Dużo czytałam, oglądałam filmy w internecie, szukałam informacji na ten temat. Po jakimś czasie znalazłam informację o kursach introligatorskich organizowanych przez pana Jacka Tylkowskiego z Komornik pod Poznaniem. To bez wątpienia był strzał w dziesiątkę. Muszę przyznać, że właściwie wszystkiego nauczyłam się właśnie tam. Pan Jacek na kursach wykazywał się niesamowitą cierpliwością i bardzo hojnie dzielił się swoją gigantyczną wiedzą. Najbardziej utkwiła mi w pamięci oprawa książki wykonana właśnie przez pana Jacka Tylkowskiego. Myślę tu o powieści „W polu”, której autorem jest Stanisław Rembek. Książka oprawiona przez pana Jacka Tylkowskiego ma niesamowitą okładkę w pięknych kolorach i z subtelną dekoracją. Wiele razy oglądałam zdjęcia tej pracy i bez wątpienia to moja faworytka.

James Bond, puzzle i filmy dokumentalne

Pani Magda również kocha czytać. - Mam jednego faworyta. Uwielbiam Iana Fleminga, a szczególnie serię o Jamie Bondzie. Mam wszystkie książki z serii i każdą z nich czytałam już kilkakrotnie.

Ponieważ praca jest wielką pasją pani Magdy, a prowadzenie własnego biznesu wymaga sporego zaangażowania, na inne zajęcia czy choćby leniuchowanie nie ma już wiele czasu. - Ten czas, który udaje mi się wygospodarować, spędzam z rodziną. Mam niespełna 4-letnią córkę, która domaga się sporej uwagi, więc gdy tylko wracam z pracowni, razem się bawimy. Obowiązkowo codziennie wspólnie układamy puzzle. To jest ulubiona zabawa mojej córki i moja też.

Wieczorami pani Magda lubi rozwiązywać krzyżówki. - Zawsze mam zapas krzyżówek na półce na wszelki wypadek. Poza tym mąż i ja jesteśmy fanami filmów dokumentalnych. Gdybym miała więc powiedzieć, jakie są moje inne pasje poza introligatorstwem to puzzle, James Bond, krzyżówki i filmy dokumentalne.

Prace pani Magdaleny Bulandy możecie obejrzeć w naszej galerii

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska