Tym razem Regionalna Izba Obrachunkowa, która zakwestionowała poprzednią decyzję, nie powinna mieć zastrzeżeń. Sprzeciw RIO dotyczył wysokości pomocy. Wynosiła ona 1,2 mln zł. To znacznie więcej niż pozwalają przepisy. Po burzy, jaka przeszła nad głową Tadeusza Pogody, spółka Mondi złożyła nowy wniosek na kwotę 200 tys. euro, równowartość 836 tys. zł. Chyba dla nikogo nie jest zaskoczeniem, że burmistrz rozpatrzył go pozytywnie. - Wiem, że znowu będzie to budzić emocje i znajdą się tacy, którzy zechcą mnie za to ostro krytykować, ale jestem przekonany, że postąpiłem słusznie - powiedział "Pomorskiej" Pogoda. - Ta firma zrobiła dla miasta tak wiele, że byłoby złym posunięciem odmawiać. Nie chcę psuć dobrego klimatu współpracy.
Inwentaryzacja
Przypomnijmy skąd wzięło się dodatkowe zobowiązanie wobec gminy. W czasie inwentaryzacji mienia okazało się, że budynki Mondi zajmują większą powierzchnię niż się wydawało. Spółka mogła zachować tę informację dla siebie lub zgłosić miastu. Wybrano drugie rozwiązanie. Jednocześnie przedstawiono korektę należności z tytułu podatku od nieruchomości. W ten sposób budżet Świecia zyskał 4 mln zł. Poproszono tylko o umorzenie odsetek za zwłokę wynoszących 1,2 mln zł.
Pogoda nie ukrywa, że takie postawienie sprawy zrobiło na nim duże wrażenie. Przede wszystkim dlatego, że miasto nie ma możliwości skontrolowania powierzchni budynków spółki. Gdyby nie zgłoszono tego, Mondi dalej rozliczałoby się po staremu.
- Gdy po raz pierwszy postanowiłem udzielić pomocy publicznej miałem na uwadze przede wszystkim plany związane z budową nowej maszyny papierniczej - tłumaczy burmistrz. - Jednej z największych inwestycji w kraju. Teraz dochodzą do tego zawirowania związane z kryzysem w państwach zachodnich, będących głównym odbiorcą tektury wyprodukowanej przez świeckie Mondi.
