Po dniu przerwy spowodowanej zbyt silnym wiatrem na wodę w Lagoa Stadium wróciły wioślarskie osady.
Jako pierwsza z polskich załóg na wodzie zameldowała czwórka podwójna kobiet, w której szlakową jest Monika Ciaciuch z Lotto Bydgostii. Polki popłynęły dobrze i pewnie wywalczyły awans do finału. Biało - czerwone przez długi czas prowadziły, ale na końcu dystansu wyraźnie zwolniły i dały się wyprzedzić Holenderkom. Na finiszu straciły do nich niecałą sekundę. Finał konkurencji w środę o 15.40.
O największą niespodziankę postarała się dwójka podwójna wagi lekkiej z Martyną Mikołajczak z Bydgostii. Mikołajczak w parze z Weroniką Deresz popłynęły bardzo mądrze. Początkowo płynęły na trzeciej pozycji, ale kontrolowały Niemki. Od 1000 m wyprzedziły rywalki i spokojnie dopłynęły do mety na 2. pozycji ustępując Kanadyjkom, do których straciły ponad 2 sek. Półfinał w środę o godz. 13.50.
Do półfinału awansowała awansowała także dwójka podwójna wagi lekkiej z Arturem Mikołajczewskim z Gopła Kruszwica. Mikołaczewski wspólnie z Miłoszem Jankowskim popłynęli podobnie jak ich koleżanki. Około kilometra przed metą wysforowali się na drugą pozycję za Francuzami i pewnie dopłynęli do mety. O finał Polacy powalczą w środę o 16.30.
W półfinale są też siostry Wierzbowskie. Od początku płynęły na 3. pozycji, która dawała awans do półfinału. Anna i Maria kontrolowały bieg, pilnując premiowanej lokaty. Lepsze od zawodniczek Bydgostii były Amerykanki i Hiszpanki.
Ósemka w swoim wyścigu miała niezwykle trudnych rywali - wicemistrzów świata Niemców i Amerykanów, z którymi przegrali pierwszą kwalifikację do Rio. Polacy od początku znajdowali się na końcu stawki. Do Niemców, którzy zwyciężyli stracili blisko 4 sekundy, a do drugim Amerykanów - ponad dwie.
Biało-czerwoni w środę o godz. 15 w repesażu zmierzą się z Amerykanami, Holendrami, Włochami i Nowozelandczykami. Aby wystąpić w finale muszą wyprzedzić jedną załogę.