Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Iwona Kozłowska, poseł PO: - Tak dla in vitro - to jest akcja ponad politycznymi podziałami

Grażyna Rakowicz
Chcemy powrócić do tego programu, czyli leczenia niepłodności metodą zapłodnienia pozaustrojowego, bo przecież był on realizowany w latach 2013-2016. Wówczas, dzięki niemu urodziło się 22 tys. dzieci i na każde z nich wydano 11 tys. zł. Żal, że nie jest kontynuowany - mówi Iwona Kozłowska (PO).
Chcemy powrócić do tego programu, czyli leczenia niepłodności metodą zapłodnienia pozaustrojowego, bo przecież był on realizowany w latach 2013-2016. Wówczas, dzięki niemu urodziło się 22 tys. dzieci i na każde z nich wydano 11 tys. zł. Żal, że nie jest kontynuowany - mówi Iwona Kozłowska (PO). Dariusz Bloch
Nam teraz chodzi o to, aby rodziło się więcej dzieci. A przede wszystkim o to, aby matki, które mają problem z zajściem w ciążę, mogły mieć swoje dziecko. Żeby to było dziecko pary – czy małżeństwa, czy to związku partnerskiego. O to walczymy - mówi w rozmowie z "Gazetą Pomorską" Iwona Kozłowska, poseł PO.

Jakie wnioski po czwartkowej konwencji energetycznej Platformy Obywatelskiej?
Uczestniczyli w niej także eksperci, z zakresu energetyki i z ich wypowiedzi wynikało, że w tej sferze mamy opóźnienia. Wskazywali m.in. na to, że w Polsce jest bardzo intensywna wycinka drzew, w tym w Puszczy Białowieskiej. Że niszczy się ten, drzewny dobrostan i wywozi za granicę – nie tylko do europejskich krajów, ale też do Chin. Także w sferze odnawialnych źródeł energii, mamy dużo do zrobienia – tu głównie pompy ciepła i fotowoltaika.

Są programy, chociażby od kilku lat „Mój Prąd”, których celem jest zwiększenie tej produkcji energii elektrycznej z mikroinstalacji fotowoltaicznych...
Fotowoltaika jest wspierana, ale nie w takim zakresie jakby tego oczekiwali inwestorzy - produkują oni energię, ale nie mają odbiorców. Nie jestem ekspertem w tej dziedzinie, ale takie wnioski przedstawiali nam na konwencji znawcy tego zagadnienia, wskazując jednocześnie na potrzebę lepszego wykorzystywania lądowej energii wiatrowej w Polsce. I na to, że do naszego kraju przywożone są odpady zza granicy i u nas składowane.

O tym było słychać także za kadencji SLD czy PO…
No tak, ale trzeba z tym teraz skończyć, tym bardziej że tych śmieci jest coraz więcej. Na konwencji mówiliśmy też o wymianie „kopciuchów” – z jednej strony, to dobrze, że jest taka możliwość, ale z drugiej – ta trudna sytuacja w energetyce powoduje, że ludzie się zastanawiają, czy te „kopciuchy” należało teraz wymieniać. Według mnie, taki sens jest – ze względu na dobro klimatu, ale jak osoby te przeżyją zimę? Koszty energii drastycznie rosną. PO opowiada się także za budową elektrowni atomowych, bo odchodzenie od węgla i takie rozwiązanie energetyczne, jest najlepsze i tak nas to czeka. Oczywiście - przyznaję, że poprzednie rządy gdzieś w tym temacie popełniły jakieś błędy, ale teraz brakuje tej wyraźnej decyzji o budowie tych elektrowni. Czy one będą dwie czy trzy, to może nie jest tak istotne jak to, kto je wybuduje a takiej konkretnej informacji ciągle tu nie ma. Choć słyszymy, że trwają rozmowy… Nie mam wątpliwości, że elektrownie atomowe powstaną, ale trzeba już rozpocząć konkretne działania. O których Sejm, powinien mieć informacje na bieżąco.

Teraz PO intensywnie zbiera podpisy pod projektem obywatelskim dotyczącym in vitro.
Chcemy powrócić do tego programu, czyli leczenia niepłodności metodą zapłodnienia pozaustrojowego, bo przecież był on realizowany w latach 2013-2016. Wówczas, dzięki niemu urodziło się 22 tys. dzieci i na każde z nich wydano 11 tys. zł. Żal, że nie jest kontynuowany. Natomiast z innego programu leczenia niepłodności, czyli naprotechnologii - wprowadzono go w miejsce in vitro, urodziło się 70 dzieci. Na każde z nich, wydano około 1 mln zł. Rachunek jest bardzo prosty. Nam teraz chodzi o to, aby rodziło się więcej dzieci. A przede wszystkim o to, aby matki, które mają problem z zajściem w ciążę, mogły mieć swoje dziecko. Żeby to było dziecko pary – czy małżeństwa, czy to związku partnerskiego. O to walczymy.

Zostaną zebrane podpisy i co dalej?
Jest to bardzo duża akcja – „Tak dla in vitro”. Bardzo dobrze odbierana. Generalnie 80 proc. osób, ankietowanych w kwestii in vitro, jest za powrotem tej metody. A to świadczy o tym, że społeczeństwo jest na ten program gotowe. Jestem przekonana, że zbierzemy tych podpisów znacznie więcej niż 100 tys., bo jest ogromne zrozumienie dla tego programu. Podpieramy się tu merytoryką i mamy doświadczenie w jego realizacji, stąd czas na jego kontynuację. Mam nadzieję, że rządzący go dostrzegą i podejdą do niego ze zrozumieniem. Wierzę w ludzi. To jest obywatelski projekt, nie polityczny.

Ale czy nie jest to także szukanie głosów wyborczych wśród zwolenników innych ugrupowań lub wśród osób poglądowo niezrzeszonych?
Jak można szukać głosów wyborczych, kiedy się walczy o kobiety? Jeszcze raz podkreślę, to jest akcja ponad podziałami politycznymi. Podpisują się pod nią także osoby, które nie są zwolennikami Platformy. Ale opowiadają się za in vitro. Bo jak pomóc kobietom, które tych dzieci mieć nie mogą i chcą cieszyć się macierzyństwem. Są już miasta, które podejmują uchwały o in vitro, do nich należy Włocławek czy Bydgoszcz, z czego jestem dumna. Teraz możemy przygotować dobry projekt ustawy. PiS też cały czas mówi o demografii – motywując do jej wzrostu oferuje 500 Plus, 300 zł do podręczników, becikowe… PO walczy też o terapię genową dla wszystkich dzieci z SMA, bo od września jest dla maluchów, do szóstego miesiąca życia. Pod warunkiem, że nie dostaną one wcześniej Spinrazy. A co z pozostałymi chorymi na SMA dziećmi? W kraju mamy ich 24. Ich rodzice cały czas organizują zbiórki, koncerty czy kiermasze, aby zgromadzić, na leczenie terapią genową, na jednego pacjenta - 9,5 mln zł. To jest walka z czasem, bo terapię u tych starszych dzieci można zaaplikować, jedynie do wagi 13,5 kg.

A propos podpisów. PO dalej chce je zbierać, aby zlikwidować TVP Info?
Nie wyprzedzajmy żadnych faktów. Skupmy się teraz nad tym, co jest najważniejsze dla Polski.

O likwidacji TVP Info mówią głośno sami politycy PO...
Najpierw, musimy przejść wybory i znać ich wyniki. A po wyborach, oczywiście trzeba będzie wszystko ukształtować, ale nie mówię tu o likwidacji czegoś czy usuwania kogoś, z danego miejsca pracy. Po prostu trzeba będzie to wszystko znormalizować, wprowadzić pewien ład i zasady. Równe dla wszystkich. To dotyczy wielu sfer naszego życia. Nie chciałabym się odnosić do likwidacji TVP Info, bo nie mam takiego pomysłu, aby cokolwiek likwidować. Ale jestem przekonana, że wiele rzeczy trzeba uporządkować, urealnić.

W sondażach przedwyborczych, KO niezmiennie zajmuje drugą lokatę przed PiS. Jak pani to skomentuje?
Jestem przekonana, że KO w tym PO jest w stanie przebić się na czołówkę tych sondaży. I że przekroczymy te 30 proc. Nasze zaangażowanie, nasza praca – pokazanie konkretnych działań, które nie tylko zapowiadamy, ale i realizujemy - jak choćby program in vitro, wyższa renta socjalna dla osób z niepełnosprawnościami, czyli zrównanie jej do minimalnego wynagrodzenia, SMA, ochrona klimatu - to nie jest żaden populizm. Mamy pomysły, to będziemy je konsekwentnie realizować.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Te produkty powodują cukrzycę u Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska