Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Izby wytrzeźwień. Rekordziści są winni po kilkadziesiąt tysięcy złotych!

Marek Weckwerth
fot. sxc
Na flaszkę mają zawsze, ale trzeźwieją na kredyt. Dług płacimy wszyscy, bo winowajcy mają puste kieszenie.

Rekordowi dłużnicy izb wytrzeźwień

Rekordowi dłużnicy izb wytrzeźwień

- w Grudziądzu - ok. 60 000 zł
- we Włocławku - 58 800 zł
- w Bydgoszczy - 55 800 zł
- w Inowrocławiu - 18 000 zł

Nic dziwnego, bo większość pacjentów przywożonych do izb wytrzeźwień w Kujawsko-Pomorskiem to osoby bezdomne lub bez stałych dochodów.

Długi rosną w każdej z pięciu izb w regionie (w Bydgoszczy, Toruniu, Włocławku, Grudziądzu, Inowrocławiu). A "doba hotelowa" do tanich nie należy. Płaci się od 235 zł w Bydgoszczy (do 31 marca było 186 zł) do 250 zł w Grudziądzu. To najwyższa dopuszczalna rozporządzeniem ministerialnym stawka.

Syn marnotrawny powraca
W ubiegłym roku z usług bydgoskiej izby skorzystało 8 966 osób. Bezdomni stanowią około 70 procent jej pacjentów. Codziennie jest to 10-15 osób. Dyrekcja izby stara się ściągnąć dług, ale jest to bardzo trudne. Zaległości wynoszą obecnie 3 miliony 700 tysięcy złotych. Rekordzista winny jest izbie 55 800 zł. - Codziennie rano żegnamy tego pana, życząc mu wszystkiego najlepszego i wyrażając nadzieję, że już nie wróci, ale i tak wraca. Jak syn marnotrawny. W roku jest to co najmniej 300 noclegów - wyjaśnia Grażyna Piontkowska, dyrektor bydgoskiej Izby Wytrzeźwień.

Ów pan za dnia żebrze w centrum Bydgoszczy. Za uzbierane drobne kupuje alkohol, upija się i już wieczorem policja lub straż miejska odwożą go na ul. Przemysłową (tam znajduje się bydgoska Izba Wytrzeźwień). Rzec można - pełna obsługa i to darmowa, bo i tak nie zapłaci.

Do Izby Wytrzeźwień w Grudziądzu trafia co roku ok. 3,5 tys. osób. Większość wielokrotnie. Ściągalność należności to zaledwie 20-30 procent. - Rekordzista jest nam winny około 60 tysięcy złotych - informuje dyrektor Ireneusz Zwolakiewicz. - Widocznie zasypia przy posterunku, bo policja ma go na oku. Przywozi go do nas co drugi - trzeci dzień.

Inowrocławska izba "gościła" w ubiegłym roku ponad 2700 osób, włocławska - około 3800. Tu około 50 procent "bywalców" nie ma z czego zapłacić. Rekordzista winny jest blisko 60 tys. zł.

Dług na inwestycje
Koszty funkcjonowania Izby Wytrzeźwień w Bydgoszczy (jak w całej Polsce) pokrywają władze samorządowe Bydgoszczy. Klienci tej izby winni są - przypomnijmy - 3 mln 700 tys. zł. Dla porównania - trwający remont ronda Jagiellonów kosztuje miasto 1 mln 350 tys. zł. Z odzyskanych pieniędzy można by opłacić nie tylko tę inwestycję.

Samorządy mogą w szczególnych wypadkach umorzyć dług. Zwykle jednak próbują wyegzekwować należność. Zajmują się tym urzędy skarbowe, wystawiając tzw. tytuły komornicze.

- Tylko w jaki sposób komornik ma wyegzekwować należność, gdy nie ma z czego? - pyta dyrektor Piontkowska. - Ci ludzie najczęściej nie mają domu, adresu, rodziny.

- Jeśli klient izby naprawdę nie jest w stanie zapłacić, wtedy dyrektor może jej dług umorzyć, ale tylko do 2,5 tysiąca złotych - wyjaśnia Ireneusz Zwolakiewicz szef grudziądzkiej Izby Wytrzeźwień. - Powyżej tej kwoty sprawa trafia na biurko prezydenta miasta.

Delikwentowi, który nie chce zapłacić za pobyt, można potrącić należną kwotę z pieniędzy, które posiada przy sobie. Jednak trzeba zostawić mu niewielką sumkę na dojazd środkami komunikacji publicznej, a jeśli mieszka poza miastem - także na posiłek.

Inowrocław sobie radzi
Włocławska izba podliczyła zaległości na ponad 3,5 mln zł. Także w tym mieście wystarczyłoby to na niemałe inwestycje. Dużej części tej kwoty nie da się ściągnąć, bo wielu z dłużników już nie żyje.

Wyjątkiem jest Inowrocław. Tu coraz skuteczniejsze okazują się działania urzędów skarbowych. W 2000 roku ściągalność długów dla izby wytrzeźwień wynosiła 35 proc., w ubiegłym roku - prawie 52 proc. W tych latach miasto próbowało odzyskać prawie 446 tys. zł.

- Długi to strata gminy. Skoro jednak większość klientów stanowią bezdomni, to gmina i tak musi sobie jakoś z tym problemem radzić - czy to zapewniając miejsce bezdomnym w schronisku czy w izbie wytrzeźwień - tłumaczy dyrektor Katarzyna Witkowska z Inowrocławia

Chcą odrobić, ale nie mogą
We Włocławku jeśli ktoś ma na koncie ponad 30 wizyt w izbie wytrzeźwień, dyrektor kieruje wniosek do Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych we Włocławku, a ta często zwraca się do sądu o nakaz przymusowego leczenia.

- Wielu naszych klientów chciałoby odpracować dług na rzecz izby wytrzeźwień lub dla miasta. Sami się deklarują, ale prawo na to nie pozwala - wyjaśnia Piotr Stolcman - dyrektor.

Dłużników nie można nawet postraszyć wpisem do Krajowego Rejestru Długów. Bo nie są to długi konsumenckie.

* Jeżeli prawo nie pozwala na odpracowanie długów, to może trzeba zmienić prawo?

Marek Weckwerth

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska