https://pomorska.pl
reklama

Małżeństwo nocą uciekło z wynajmowanego mieszkania w Bydgoszczy. Zostawili meble, telewizor, AGD i długi

Katarzyna Piojda
Umowa najmu to podstawa, chociaż i ona nie gwarantuje właścicielowi braku kłopotów z najemcami
Umowa najmu to podstawa, chociaż i ona nie gwarantuje właścicielowi braku kłopotów z najemcami Szymon Starnawski
Para młodych ludzi wynajęła mieszkanie w Bydgoszczy. Najpierw płaciła, ale po paru miesiącach nocą się ulotniła. Zostawiła część swoich mebli, telewizor, lodówkę, no i dług po sobie.

Mieszkaniec województwa pomorskiego dostał mieszkanie w spadku po zmarłej babci. Spadkowy lokal znajduje się akurat w Kujawsko-Pomorskiem, w Bydgoszczy, i żeby gniazdko wolne nie stało, tylko na siebie oraz na właściciela zarabiało, młody mężczyzna je wynajął.

- Jesienią 2024 roku wstawiłem ofertę na portal darmowych ogłoszeń. Jeszcze tego samego dnia zadzwoniła pani w sprawie mieszkania - mów właściciel.

Nazajutrz z partnerem przyszła obejrzeć lokum. - Odpowiadała im cena, czyli co miesiąc 1700 złotych za sam wynajem. To stawka za dwa częściowo wyposażone pokoje po większym remoncie - kontynuuje właściciel. - Dochodziły opłaty za media, łącznie jakieś 240 złotych w przeliczeniu na miesiąc, no i 630 złotych czynszu. Spisaliśmy umowę na razie na pół roku. Powiadomiłem urząd skarbowy, że będę osiągał przychód z tytułu najmu.

Małżeństwo wprowadziło się na początku października. - Z góry zapłaciło mi za cztery miesiące wynajmu, czyli w sumie 6800 złotych, do stycznia włącznie. Samo tak zaproponowało. Lokatorzy nie mieli problemów z mieszkaniem ani innych powodów do kontaktu ze mną. Raz na parę tygodni profilaktycznie wysyłałem do nich maila z pytaniem, czy wszystko gra. Grało. Spółdzielni mieszkaniowej przekazywali czynsz, za media również płacili.

W lutym najemcy już nie zapłacili ani czynszu, ani za wynajem, chociaż termin płatności minął 15 lutego. - Przez ponad dwa tygodnie mnie zwodzili - opowiada właściciel. - Od końca lutego nie odbierali ode mnie telefonu ani nie odpisywali na wiadomości. Nie mogłem wcześniej wziąć urlopu, żeby przyjechać. Sąsiadka z Bydgoszczy, dawna przyjaciółka babci, twierdziła, że niekiedy widuje najemców na klatce schodowej i że są mili, kulturalni. Zjawiłem się w Bydgoszczy w weekend. Miałem swoje klucze, więc gdy nikt nie otwierał, wszedłem. Wewnątrz było czysto i cicho.

Okazało się, że właśnie z piątku na sobotę, czyli z 28 lutego na 1 marca, lokatorzy się wyprowadzili. Drugi sąsiad, wracając z nocki w pracy, widział parę około godziny 5.00 nad ranem, jak pakowała rzeczy do auta na parkingu przed blokiem. Sąsiad pomyślał, że szykują się na weekend poza domem, bo przecież często wyjeżdżali.

- Zostawili w mieszkaniu wszystko, w tym swoje meble, telewizor, nawet lodówkę (z jedzeniem w środku), ale też dług po sobie. Łącznie za luty i już za marzec to 3400 złotych za sam wynajem - precyzuje właściciel.

Teraz zamierza on oddać sprawę do sądu i na policję, ale na finał pewnie trzeba będzie czekać miesiącami.

W Zrzeszeniu Właścicieli i Zarządców Domów w Bydgoszczy przyznają, że podobne przypadki to żadna nowość. - Jeżeli umowa była zawarta na pół roku, ale opisywani państwo jej nie wypowiedzieli, to powinni zapłacić właścicielowi także za wspomniane dwa miesiące. Oczywiście pod warunkiem, że w ogóle zostaną namierzeni - zaznaczają w ZWiZD. - Swoją drogą, właściciel jeszcze przed podpisaniem umowy z najemcami, mógł poprosić ich o dostarczenie zaświadczeń z firm, w których oni są zatrudnieni. Wiedziałby, gdzie pracują, więc gdyby zniknęli, jak we wspomnianym przykładzie, to skontaktowałby się z ich zakładami pracy. Przydatne dla właściciela jest ponadto wydane przez firmę zaświadczenie o wysokości zarobków. Wówczas wie on, czy najemcy będą w stanie płacić za mieszkanie, czy nie.

Dzisiaj strony coraz częściej podpisują umowę najmu okazjonalnego. Rozwiązanie sprawdza się w sytuacji właściciela, będącego osobą fizyczną, która nie prowadzi działalności gospodarczej w zakresie wynajmowania lokali. Ten rodzaj umowy pozwala na sprawniejszą eksmisję lokatora, gdy np. on przestał płacić.

Niekiedy relacje właścicieli z najemcami mogłyby posłużyć jako scenariusz filmowy. Matka z dwojgiem dzieci zadłużyła wynajmowane mieszkanie w Bydgoszczy. Właściciel żądał jej wyprowadzki. Kobieta zagroziła, że gdy spróbuje ją eksmitować, przypnie się kajdankami do grzejnika, wezwie wszelkie służby i oskarży mężczyznę go o przemoc.

**
Zobacz wideo: Oto 13. odcinek naszego programu Flesz Tygodnia.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera

Wybrane dla Ciebie

Tym osobom należy się prawie 350 złotych dodatku do emerytury. Oto zasady wypłaty

Tym osobom należy się prawie 350 złotych dodatku do emerytury. Oto zasady wypłaty

Kryształy PRL w cenie złota. Tyle kosztują w 2025 roku popularne misy i wazony

Kryształy PRL w cenie złota. Tyle kosztują w 2025 roku popularne misy i wazony

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska