Uczniów ze szkoły przy Śląskiej trudniej spotkać od niedawna z batonikiem w ręku niż z batonem czy wafelkiem. A to dzięki pomysłowi dyrekcji placówki.
Piotr Polasik, dyrektor SP nr 10 mówi: - Mamy nasze smaczne owoce, a nierzadko zachwycamy się tylko cytrusami. Postanowiłem to zmienić i przekonać moich uczniów do jedzenia jabłek.
Dwa razy w tygodniu pod szkołę podjeżdża samochód z jabłkami. Owoce pochodzą z jednego z sadów we Wtelnie. Jabłka są myte, wkładane do koszyków i roznoszone po klasach.
Dyrektor Polasik mówi, że pomysł się przyjął wśród uczniów i pracowników szkoły.
- Dzieci nawet specjalnie nie protestowały. Wiedzą nawet, że miejsce ogryzków jest w koszu.
Już niedługo w szkole przy Śląskiej zacznie znów funkcjonować sklepik. - Chcemy, by sprzedawano tam wyłącznie zdrowe rzeczy. Nie będzie miejsca na chipsy i gazowane napoje - zapewnia Piotr Polasik.
W ramach Regionalnego Programu Zwalczania Otyłości u Dzieci i Młodzieży zapytano rodziców, czym kierują się żywiąc dziecko. Najczęściej udzielane odpowiedzi to: własne doświadczenie - 39 procent, zwyczaje rodzinne - 35 procent, kierowanie się wiedzą z książek - 11 procent, w oparciu o porady lekarza i dietetyka - 9 procent.