Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jacek Deptuła - Mój biznes - "Chichot barona"

Redakcja

Kiedy słucham bajek o szlachetnym współzawodnictwie, braterstwie narodów i jeszcze szlachetniejszej idei ruchu olimpijskiego - zaczynam się czuć coraz lepiej. Przekonuję się bowiem, że nie tylko Polacy ulegają czarowi mitów i legend. Baron Pierre de Coubertin przeszedł do historii (i naszej pamięci) jako wskrzesiciel starogreckich igrzysk. Tylko niewielu wie, że ów mąż szlachetny wziął od niejakiego Adolfa Hitlera łapówkę (dziś byłoby to ponad pół miliona dolarów!), by nie doszło do bojkotu igrzysk w faszystowskim Berlinie w 1936 roku. Hitlerowcy kokietowali barona także tym, że poprą jego kandydaturę do Nagrody Nobla!

Do łez rozśmieszają mnie również zaklęcia działaczy Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego, że igrzyska olimpijskie to jedno, a polityka - to drugie. Tak się niemądrze składa, że jeśli do tego duetu dodać jeszcze pieniądze - otrzymamy trojaczki zrośnięte z sobą na amen. Chichotałem czytając słowa premiera Władimira Putina, który przedwczoraj grzmiał - cytuję:"Pierre de Coubertin mówił, że igrzyska olimpijskie to rywalizacja sportowców, a nie krajów. Próby upolityczniania olimpiady odbieramy jako targanie się na ducha olimpizmu"...

Premier Rosji zapomniał o braterstwie i nieupolitycznianiu igrzysk w Moskwie (1980) i Los Angeles (1984). No, to warto przypomnieć - do stolicy ZSRR nie przyjechali sportowcy 63 państw, ponieważ ten kraj najechał Afganistan. Żeby było weselej - moskiewską olimpiadę zbojkotowały też komunistyczne Chiny. Aby zbyt nie upolityczniać igrzysk w Los Angeles, Związek Radziecki zakazał w nich udziału wszystkim państwom strefy rublowej.

Właściwie wokół każdej olimpiady niezbyt ładnie pachniało polityką, by przypomnieć tylko amerykański rasizm, palestyński terroryzm czy naszego pięknego "wała" w wykonaniu Władka Kozakiewicza. W 1968 roku prezydent Meksyku Gustavo Diaz Ordaz powitał sportowców świata - 10 dni przed inauguracją! - salwą do zbuntowanej młodzieży. Zginęło 250 osób, a meksykański IPN jakoś milczy. Niedawno ze zdumieniem przeczytałem, że na igrzyskach w Sydney startowało... prawie pół tysiąca astmatyków. Bo astmatycy muszą przyjmować sterydy.
A my, kibicie, udajemy, że nie mamy pojęcia o chińskich i rosyjskich fabrykach sportowców, o koncernach produkujących środki dopingujące i dywizjach lekarzy, pakujących w młodych ludzi całą tablicę Mendelejewa.

Osobna sprawa to pieniądze. Nie, nawet nie dla sportowców, bo starożytni Grecy też brali. Myślę o pieniądzach, jakie na Chinach zarobi wolny, demokratyczny i miłujący pokój świat. Prawda jest taka, że Pekin obiecał światowym korporacjom największe zyski. A bajka o tym, by Chiny wróciły za sprawą olimpiady na łono wolnych narodów, pozostanie bajką. Włoski Fiat, np. przeprosił publicznie "Naród Chiński i Rząd" za reklamę swego samochodu, w której wystąpił aktor Richard Gere. Bo Amerykanin jest działaczem ruchu na rzecz wyzwolenia Tybetu. Niemiecki Volkswagen też nie posadzi Tybetańczyka za kierownicą, gdyż zbankrutuje na największym rynku świata. Francuzi, w obawie przed utratą turystów, przyjmują szefów Komunistycznej Partii Chin, oświetlając na czerwono wieżę Eiffla. Nawet światowy gigant, Coca-Cola, przeprosił "drogich gospodarzy igrzysk", ponieważ na jakimś reklamowym plakacie ktoś zauważył Tybetańczyków pijących colę na deskorolce.

Piszę o tej obłudzie nie dlatego, bym bojkotował olimpijskie zawody, bynajmniej. Mam tylko nadzieję, że nasi sprawozdawcy sportowi dadzą sobie spokój ze słodkim bajaniem o szlachetności idei, ojcu wskrzesicielu i cudownych gospodarzach. Wszystkim chodzi o biznes, a Chińczykom o pokazanie, że mimo wszystko będą kiedyś pępkiem świata. Organizacja też będzie wspaniała.
Jak w każdym kraju, w którym rządzi policja polityczna.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska