https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Jacek Studziński nie mógł zabrać głosu

MARIA EICHLER
Jacek Studziński opuszczał salę obrad bardzo rozgoryczony
Jacek Studziński opuszczał salę obrad bardzo rozgoryczony Maria Eichler
Wczoraj radni odrzucili skargę na burmistrza stowarzyszenia Projekt Chojnicka Samorządność w związku z niezabezpieczeniem w budżecie środków na inicjatywy lokalne.

Jacek Studziński, prezes stowarzyszenia PChS był obecny na sesji rady miejskiej i nawet chciał zabrać głos w tej sprawie, bo nie został powiadomiony o terminie posiedzenia komisji rewizyjnej, która opiniowała projekt uchwały. Ale jego starania spełzły na niczym. Przewodniczący Rady Miejskiej Mirosław Janowski nie dał zgody na to, by wypowiedział się na sesji. Także Renata Dąbrowska, sekretarz sesji nic nie wskórała, przekładając prośbę Studzińskiego. Ani jeden radny, proszony przez Studzińskiego o wstawienie się za nim, nie wnioskował, by mógł on wystąpić.

- To jest test na naszą demokrację - mówił wczoraj bardzo rozgoryczony Jacek Studziński. - Ani nie było zawiadomienia o komisji rewizyjnej i wysłuchania naszych racji, ani nie było możliwości wypowiedzenia się przed radą. Także w internecie nie znalazłem relacji z tego, do czego doszła komisja rewizyjna.

Dlaczego Mirosław Janowski nie pozwolił zabrać głosu byłemu radnemu, a teraz aktywnemu mieszkańcowi Chojnic?

- Bo zasada jest prosta - mówi Janowski. - Można to zrobić za pośrednictwem radnych. To jest w zgodzie z naszym statutem. Każdy ma prawo przyjść na komisje i tam przedstawiać swoje poglądy, na sesji głos zabierają radni. Jeśli ktoś chce być medialny na sesjach, to nie jest to ten czas i miejsce.

Dyskusja o skardze PChS nie była zbyt burzliwa. Bartosz Bluma z PiS zapytał, czy można jednak zabezpieczyć środki w ramach jakiejś rezerwy na ten cel i czy nie można by bardziej rozreklamować tej inicjatywy, a zarazem określić termin, do jakiego można składać wnioski. Burmistrz Arseniusz Finster stwierdził, że na pewno trzeba by zakończyć ich przyjmowanie przed podjęciem uchwały budżetowej. A Marian Rogenbuk precyzował, że praktycznie nie można zgodnie z prawem wyodrębnić środków na inicjatywy loklane. - My jako rada podjęliśmy uchwałę, która jest intencją, ale żadne wnioski od mieszkańców nie wpłynęły - mówił. - Trzeba zapytać, czyją rolą jest promowanie tego pomysłu? Czy jest to zadanie miasta, czy tych, którzy z taką inicjatywą wychodzą?

Obecnie więc sytuacja wygląda tak, że rada w listopadzie ubiegłego roku przyjęła uchwałę o inicjatywie lokalnej, ale ponieważ żaden wniosek od mieszkańców nie wpłynął, więc samorząd nie martwił się o fundusze. Zdaniem PChS to właśnie samorząd powinien jednak określić pułap, jaki przeznacza na ten cel - czy to będzie 5 czy 150 tys. zł.

Skarga na burmistrza została oddalona jednogłośnie. Ale pewnie problem i tak jest.

Przewodniczący rady miejskiej ma prawo udzielić głosu na sesji, jak i odmówić tego komuś z publiczności. I nie musi się z tego tłumaczyć. Nie zauważyłam na sesjach w Chojnicach kolejek do mównicy. O głos mieszkańcy proszą sporadycznie. Szkoda, że szef rady przestraszył się tego, co może powiedzieć jego dawny kolega. Czy tak musi wyglądać jawność w Chojnicach?

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
Slowo Mlodych to o dwoch takich co chcieli ukrasc ksiezyc....

Nie mów Franco. Naprawdę?
p
pinokio
Jacek,zabrakło odwagi tym razem podpisac się z imienia i nazwiska?
s
stały czytelnik
Od dłuższego czasu obserwuję działalność obecnej kadencji Rady Miejskiej w Chojnicach. Jestem bardzo zaniepokojony tym co się dzieje. Ta kadencja będzie szeroko opisywana w pracach licencjackich, magisterskich, doktorskich. Zapewne za jakiś dłuższy czas pojawiać się będą na temat jej działania artykuły czy to w "Zeszytach Chojnickich", "Słowie Młodych", "Dziejach Chojnic". Ludzie sprawujący obecnie władzę w Chojnicach chyba nie zdają sobie z tego jeszcze sprawy.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska