Jak pokonać wiosenne przesilenie? Oto niezawodne sposoby eksperta

Pierwsze tygodnie wiosny to szczególnie trudny czas dla organizmu: uboższa w witaminy dieta zimowa, słabsza odporność czy niedobory wynikające z mniejszego dostępu do światła słonecznego dają o sobie znać. Czujemy duże zmęczenie, mamy wahania nastrojów, jesteśmy bardziej podatni na infekcje. A niektórzy z nas odczuwają także wzmożony ból głowy i brak apetytu.

Kwestią kluczową jest wartościowa, dobrze zbilansowana dieta. Wiosna to czas nowalijek: sklepowe półki i stragany uginają się od świeżych rzodkiewek, szczypiorku, botwinki, apetycznie zielonej sałaty. Pojawiają się też wczesne ogórki i pomidory. To nasza szansa na wzbogacenie codziennej diety w witaminy i minerały oraz lekkostrawne dania. Nie możemy też nie wspomnieć o rybach, które są doskonałym źródłem cynku i witaminy D, białym mięsie oraz tłuszczach roślinnych jak oliwa z oliwek, olej lniany czy z wiesiołka. Pamiętajmy, że im bardziej kolorowo na talerzu, tym zdrowiej. Nie zapomnijmy też o dobrym nawodnieniu organizmu.

Czas wiosenny to idealna pora na powrót do aktywności fizycznej. Dzięki niej nie tylko “odrobimy straty” odpornościowe poprzez wzmocnienie układu immunologicznego, ale także podkręcimy swój metabolizm, odzyskamy energię i co najważniejsze – pozbędziemy się napięć, a przy okazji nieco kilogramów.

- Wiosną możemy sobie pozwolić na każdy rodzaj treningu na świeżym powietrzu: cardio po lesie lub parku, siłowy czy rozciągającą sesję na macie. Trzeba jednak zwrócić uwagę na dopasowanie naszej odzieży sportowej do warunków pogodowych i wygodę. W takim wypadku sprawdzą się komplety bezszwowe. Bezszwowa dzianina nie uciska także wrażliwych miejsc jak brzuch czy miejsce pod biustem – przekonuje Dariusz Sadziński, Produkt Manager marki Gatta i Gatta Active.

Ostatnim, kluczowym elementem holistycznego powrotu do wiosennych sił witalnych, jest odpoczynek. Mamy tu na myśli zarówno ten aktywny, jak i pasywny. W miarę możliwości postarajmy się ograniczyć stres i kumulowanie napięć. Doskonałym pierwszym krokiem ku odpoczynkowi będzie rutynowe wyjście po skończonej pracy na spacer. Wracając z biura lub uczelni wybierzmy chociaż 15-minutowy chód bez względu na to, czy zmierzamy na najbliższy przystanek komunikacji miejskiej czy kolejne miejsce na liście “do zrobienia” w ciągu dnia. Nic tak nie wycisza jak zwyczajne, ale kojące zmysły otoczenie, z dala od miejskiego gwaru i natłoku galopujących myśli.