Córka właścicielki terenu po cukrowni - Alicja Bobińska-Kozłowska - zastanawia się nad skutecznym zabezpieczeniem miejsca, w którym doszło do wypadku. Wczoraj w nocy zginął tam 18-letni Oskar ze Świecia (więcej piszemy dziś na str. 3).
W grę wchodzi raczej rozbiórka i ograniczenie dostępu do ruin pozostałych po cukrowni, bo urządzanie tego terenu mija się z celem.
Wda przyciąga turystów do Świecia
W rozmowie z "Pomorską" córka właścicielki zwróciła uwagę, że teren często stoi pod wodą, gdy Wda nabiera wody od spiętrzonej Wisły. - Nie ma sensu tam nic budować - tłumaczy Alicja Bobińska-Kozłowska.
Nie brakuje jednak opinii, że zieleń nad Wdą mogłaby służyć mieszkańcom, gdy pozwala na to pogoda. Wielokrotnie kontaktowali się z nami Czytelnicy, zwracający uwagę na skuteczne wykorzystanie nabrzeży Brdy w Bydgoszczy.
- Powinniśmy pójść ich wzorem i zadbać o ten kawałek zieleni - postulują. - Niech miasto go wykupi i przeznaczy pod rekreację, bo teraz jest tam dzikie wysypisko śmieci.
- Schody, które prowadzą od dawnych odstojników powinny być przekształcone w amfiteatr nad Wdą - upierają się niektórzy. - To może być piękne i bezpieczne miejsce, a nie takie, jak teraz.
Edyta Kliczykowska, kierownik wydziału gospodarki komunalnej w Urzędzie Miejskim w Świeciu przyznaje, że nieużytek nad Wdą mógłby wyglądać efektowniej.
- Uczestniczyliśmy jako gmina w jego rekultywacji polegającej na zasypaniu odstojników - wspomina. - Miało to wyglądać ładniej, a jak jest, wszyscy widzą.
Na dziś nikt nie zamierza naciskać właścicieli w tej sprawie.
- Poza obowiązkiem zabezpieczenia terenu, dotyczącym każdego właściciela nieruchomości, na terenie której znajduje się jakieś zagrożenie, choćby agresywny pies - zwraca uwagę Roman Witt, komendant Straży Miejskiej w Świeciu.