www.pomorska.pl/wloclawek
Więcej informacji z Włocławka znajdziesz na stronie www.pomorska.pl/wloclawek
- W poniedziałek Rada Miasta nie udzieliła panu absolutorium. Czuje się pan przegranym?
- Nie. Trzy kluby umówiły się na to. Zresztą zapowiadały to już w ubiegłym roku, choć wówczas wydatki inwestycyjne były na poziomie 95 procent zaplanowanych. Tegoroczne wykonanie budżetu w tym zakresie było niemożliwe ze względów obiektywnych. Ale nie odczuwam dyskomfortu z racji tego, że opóźniona została przebudowa "jedynki". Nie mogłem ominąć procedur, które były konieczne. Miasto nie poniosło z tego tytułu żadnych strat.
- Ale radni twierdzą, że miasto poniosło straty przez to, że nie ruszyło budownictwo socjalne.
- Odszkodowania za niezapłacone czynsze , które wypłaciliśmy właścicielom nie mogącym wyegzekwować wyroków eksmisyjnych, sięgnęły w ubiegłym roku 165 tysięcy złotych. W tym samym czasie zadłużenie lokatorów z miejskich zasobów mieszkaniowych sięgnęło 2,8 miliona. Gdyby nawet było gdzie przenieść tych ludzi, którzy mają wyroki eksmisyjne, to 165 tysięcy złotych też obciążałoby budżet miasta.
- Jakie konsekwencje ma nieudzielenie panu absolutorium?
- Nie ma żadnego znaczenia. Nawet, gdyby sytuacja prawna była tego typu, że wiązała się z przeprowadzeniem referendum, to nie przerażałoby mnie to.
- W naszym plebiscycie zajął pan wysokie drugie miejsce. Czytelnicy oddali na pana ponad 1800 głosów na "tak", a tylko kilkanaście było na "nie". Czy te wyniki będą miały wpływ na podjęcie decyzji o kandydowaniu w jesiennych wyborach?
- Wyniki plebiscytu odbieram z sympatią. W końcu każdy lubi być chwalony. Cieszy mnie, że mieszkańcy mnie dobrze odbierają. Na sesji Rady Miasta tego nie odczuwam. Wyniki plebiscytu pokazują, że kierunek rozwoju miasta jest zgodny z oczekiwaniami mieszkańców. Ale decyzji o kandydowaniu w jesiennych wyborach jeszcze nie podjąłem. Nie zastanawiam się nad tym, bo w związku z absorbcją pieniędzy unijnych jest mnóstwo pracy. Proszę też pamiętać, że nie ma prezydenta do spraw gospodarki miejskiej, a ja przejąłem cały pion. To też zabiera mi sporo czasu.
- Wśród radnych nie brakuje głosów, że celowo rozpoczął pan największe inwestycje w roku wyborczym.
- To nieprawda. Opóźnienia w przyznawaniu pieniędzy z Unii, dotyczą przecież nie tylko Włocławka. Dla miasta to nie jest korzystne - z punktu widzenia i organizacyjnego, i ekonomicznego. Widząc jednak spóźnienie, w poprzednich latach dokręcałem śrubę z wydatkami bieżącymi. Dzięki temu nie jesteśmy petentami w banku, mamy dobrą sytuację. Twierdzenie niektórych radnych, że wnuki będą spłacać zaciągnięte teraz długi, to bajka. Musimy tylko zachować dyscyplinę budżetową.
- W ostatnich miesiącach rozpoczęło się wiele ważnych inwestycji. Nie boi się pan tego, że gdy dojdą kolejne, nastąpi paraliż komunikacyjny miasta?
- Inwestycje uruchomiliśmy, gdy zostały przyznane pieniądze. Nie można tych robót odłożyć. Trzeba się przemęczyć.