Wyniki wprawiły w euforię lokalnych samorządowców, bo okazało się, że najlepiej żyje się w Chojnicach i Malborku oraz Trójmieście, najgorzej w powiatach tczewskim, kościerskim i kartuskim. - To jest hit - emocjonował się nie tak dawno burmistrz Chojnic Arseniusz Finster. - Zamknie buzię wszystkim oponentom.
Badanie ankietowe obejmowało ok. 7 tys. Pomorzan, których przepytano m.in. o to, jakie warunki są dla nich najważniejsze dla udanego i szczęśliwego życia, czy są z nich zadowoleni, jak oceniają swój stan zdrowia.
Jak wyszło z badań, dla Pomorzan pieniądze to nie wszystko. Liczą się dla nich zdrowie, relacje z ludźmi, udane życie rodzinne, a dobre do życia mogą być dla nich bardzo różne miejsca, niekoniecznie wielkie metropolie.
Dla przykładu za najważniejsze czynniki, które sprzyjają udanemu życiu, Pomorzanie uznają zdrowie, pieniądze i udane małżeństwo. Co ciekawe, w ogonie wartości, które cenią mieszkańcy Pomorza, znalazły się wolność i swoboda oraz rodzina.
Gdzie żyje się lepiej? W centrach czy na peryferiach? Wielkie centra mają swoje niepodważalne atuty - dla przykładu w Trójmieście przeciętne wynagrodzenie brutto miesięcznie jest wyższe o ok. 50 - 60 proc., a stopa bezrobocia niższa od czterech do sześciu razy, w zależności od okresu.
Centra przyciągają ludzi i inwestycje, rozwój sam się napędza. Ale czy rzeczywiście z dala od Trójmiasta żyje się trudniej i mniej satysfakcjonująco? Otóż odpowiedź na to pytanie wcale nie jest jednoznaczna. Okazuje się, że z badań ankietowych wynika, że różnice w percepcji są małe, w niektórych aspektach ich brak, a często są one na korzyść obszarów peryferyjnych. Tam pytania o warunki życia, które bezpośrednio zależą od statusu materialnego, kończą się gorszą opinią o nich. Ale to na peryferiach mieszkańcy mają więcej zaufania do innych ludzi i do lokalnych instytucji, mają lepsze relacje rodzinne i sąsiedzkie.
Na pytanie, czy jest pan (i) zadowolony ze swoich warunków życia, w powiecie chojnickim tylko jeden procent ankietowanych odpowiedział, że nie, 11 procent - raczej nie, 35 procent - raczej tak, 53 proc. - tak. U naszych sąsiadów - w powiecie człuchowskim na "tak" było tylko 33 proc. ankietowanych, a niezadowolonych - 3 proc.
Dlaczego warto prowadzić takie badania nad jakością życia? Bo zadowolenie z życia przekłada się na postawy polityczne i wyniki wyborów. To wskazówka dla rządzących, co muszą poprawić, co zmienić, by mieć cień szansy na reelekcję.
Czytaj e-wydanie »