Dodatkowe pieniądze dla 150 tysięcy emerytów z kujawsko-pomorskiego. Tyle dokładnie dostaną renty wdowiej!

Przeważają kobiety, które straciły mężów - w regionie jest ich pięć razy więcej niż wdowców.

- W naszym województwie mieszka 146 005 owdowiałych. Zdecydowanie dominują panie. Mamy 121 131 wdów i 24 874 wdowców - informuje Michał Cabański, starszy specjalista Kujawsko-Pomorskiego Ośrodka Badań Regionalnych Urzędu Statystycznego w Bydgoszczy.

Wdów jest prawie pięć razy więcej, bo panie żyją dłużej, np. na Kujawach i Pomorzu średnio 80,2 lat, zaś panowie 73,3 lat. Stąd pewnie ustawodawcy nazwali nowe świadczenie rentą wdowią, choć tak samo dotyczy ona kobiet, jak i mężczyzn.

Pani Kazimiera z Inowrocławia ma 76 lat. W 2020 roku pochowała męża, który miał prawie 74 lata: - Dostawał większą emeryturę, więc wybrałam jego świadczenie. Renta rodzinna po mężu jest dużo wyższa niż wynosił mój przelew z ZUS. Jednak, ile by to nie było, to opłaty, jak czynsz, prąd czy gaz muszę dziś regulować z jednego dochodu. Wcześniej opłacaliśmy je razem. Teraz mam więcej leków do wykupienia i wszystko jest droższe. Łatwiej było, jak żył mąż, ale cóż, takie jest życie...

Obecnie w razie śmierci małżonka, wdowiec lub wdowa po nim, decydują czy zostają przy swojej emeryturze, czy wybierają świadczenie po zmarłym. Zwykle wdowy (skoro jest ich dużo więcej) przechodzą na emeryturę po mężu. Nie jest to pełne świadczenie, tylko 85 proc. tego, co otrzymywał małżonek i nazywa się rentą rodzinną.

Do tego ma dojść jeszcze renta wdowia. Dostaną ją owdowiali emeryci i renciści, których świadczenie nie przekracza trzech minimalnych emerytur. Obecnie jedna to 1780,96 zł brutto, czyli prawo do nowej renty zyskają seniorzy z dochodem nie wyższym niż 5340 zł brutto.

Póki co nic nie wskazuje, aby ustawa o rencie wdowiej zawierała ograniczenia co do daty śmierci małżonka, że dodatkowe pieniądze dostaliby tylko ci, którzy pożegnają bliskiego po dacie wejścia jej w życie. Oznacza to, że otrzymają je również osoby już owdowiałe.

O jakich w ogóle pieniądzach mówimy?
Rząd przyjął stanowisko obywatelskiego projektu dotyczącego renty wdowiej. W pierwszej wersji zakładał dwa warianty.

• Pierwszy mówił, że osobie uprawnionej przysługuje jej własna emerytura lub renta powiększona o 50 proc. renty rodzinnej po zmarłym małżonku.
• Drugi zaś wskazywał na 50 proc. emerytury czy renty żyjącego małżonka oraz pełne świadczeniu po nim.

Dodajmy, że dziś, jak wskazaliśmy wcześniej, samotni emeryci otrzymują jedno świadczenie emerytalno-rentowe w przypadku zbiegu prawa do kilku.

• Ostatecznie, według nowej ustawy, ma to wyglądać tak: renta wdowia będzie wynosiła 25 proc. emerytury zmarłego (albo 25 proc. renty po nim). Prawo do renty zostanie ustalone 1 lipca 2025 r. Ale tyle dostaliby seniorzy od stycznia 2027 roku.

Na początku, czyli od lipca 2025 roku, będzie to 15 procent drugiego świadczenia. Dopiero w trzecim etapie docelowo seniorzy otrzymają 50 proc.

Mówimy o tzw. modelu kroczącym, tzn. rozciągnięciu w czasie dojście do docelowej wysokości świadczenia - od 15 do 50 proc.

Wyjaśnijmy przy okazji, że w przypadku, gdy ktoś wybierze pieniądze po współmałżonku, to znaczy rentę rodzinną sięgającą 85 jego dochodu, dostanie od lipca przyszłego roku 15 proc. renty wdowiej z tychże 85 procent (tak samo będzie z 25 i 50 proc.).

Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej szacuje, że roczny koszt nowej renty to będzie na początku 8-10 mld zł.

150 tysięcy seniorek i seniorów z naszego regionu ma szansę otrzymać rentę wdowią, a wśród nich jest m.in. moja Mama, która straciła męża (a ja Tatę) w 2021 roku. Gdy wczoraj próbowałam Mamie wytłumaczyć, kiedy i na jakich zasadach będą wypłacane te pieniądze, zapytała z niedowierzaniem: „Czy ja tego dożyję?”
Kilka lat temu miałam oboje rodziców. Dobrze im się żyło z dwóch emerytur. Tata dorabiał. Nawet sporo udawało im się odkładać. Jednak, niestety, przyszedł ten koszmarny 2021 rok i Tata musiał odejść...
Mama została sama, to znaczy w swoim mieszkaniu, bo przecież ma jeszcze nas. Wsierpniu skończy 76 lat. Z jej opowiadań wiem, jak to ciężko robi się w życiu, gdy nagle zabraknie tej drugiej osoby. Nie tylko z powodu ogromnej straty i bólu w sercu, ale - życie toczy się dalej! - została z jedną emeryturą.Mój ból po stracie taty ma jednak inny wymiar. Jakkolwiek to więc zabrzmi, ale łatwo nie jest, gdy człowiek tak z dnia na dzień musi zacząć liczyć się z każdym groszem. Mama przeszła na emeryturę Taty, czyli dostaje rentę rodzinną. To wcale nie jest mało pieniędzy, ale wszystkie rachunki musi opłacać już w pojedynkę, a czynsz po śmierci Taty nie stał się niższy, a wręcz przeciwnie - wzrósł. To samo z innymi opłatami, a do tego mama kupuje sporo leków, różne choroby nie chcą jej dać spokoju! Nie wiem, jak ona to robi, że wciąż oszczędza... Cuda?
Jest jedną z tych wdów, kobiety częściej przeżywają mężów, którym przydałyby się dodatkowe pieniądze.
Mówię wczoraj do niej: „To może być tak, że od lipca 2025 roku dostaniesz dodatkowo 15 procent do renty rodzinnej, od 2027 roku 25 procent, a potem nawet 50 procent”.
- Kiedy potem?- pyta mnie.
- No docelowo ma tyle być! - odpowiadam.
- Nie dożyję!
Moja mama czasami lubi zaskoczyć czarnym humorem, ale w takiej sytuacji jest prawie 150 tysięcy seniorów w naszym regionie. Mamy 121 131 wdów i 24 874 wdowców i niektórzy są, naprawdę, w bardzo podeszłym roku...