Kilka tygodni temu poinformowano nas o zatrudnieniu w urzędzie miejskim w Czersku Elżbiety Łangowskiej. Sugestia była wyraźna - zna się z burmistrz Jolantą Fierek i to burmistrz załatwiła jej posadę. No bo to psiapciółki - modne skądinąd ostatnio słowo. Nie zajęliśmy się tematem. Wiadomo nam było bowiem, że pracowała w urzędzie już wcześniej za poprzedniego burmistrza. Były to umowy czasowe. Roznosiła choćby do domów czerszczan podatki.
Przeczytaj także: Radna Anna Redzimska z Czerska straci mandat. Tak chce wojewoda, ale...
Elżbieta Łangowska jest w Czersku niemal powszechnie znana - wszędzie jej pełno. Jest na każdej uroczystości kulturalnej. I tak jest od wielu już lat. Kto jest równie często gościem, ten wie, jak jest żywiołowa i energiczna. Bywa, że przychodzi z bukietami polnych kwiatów i wręcza je artystom - na przykład - Annie Marii Joppek. Przyjeżdża ktoś ważny do Czerska, pani Ela koniecznie musi być z przodu. Często w kapeluszu na głowie, koniecznie musi zrobić sobie pamiątkową fotkę.
Na przykład z prezydentem Wałęsą. Pani Ela to barwna postać, jest aktywna. Uczęszcza na przykład na zajęcia Uniwersytetu Trzeciego Wieku. Radny Knitter po publikacji chciał wiedzieć, jak faktycznie było z zatrudnieniem Łangowskiej.
- Nawet się cieszę, że mnie pan o to zapytał i mogę to wyjaśnić - mówiła Fierek. - W jednej z gazet chojnickich napisano nieprawdę, a pan burmistrz Jankowski mija się z prawdą. Sprawdziłam i mam zgodę Elżbiety Łangowskiej na podanie tych danych. W 2011 r. była zatrudniona w urzędzie na siedem miesięcy, a w 2012, 2013 i 2014 - na pięć miesięcy. Więc nie jest tak, że to ja ją zatrudniłam.
Czytaj e-wydanie »