W czasach PRL Włocławek miał jednego brata-bliźniaka - białoruski Mohylew. Po zmianie ustroju próbowano współpracy woj. włocławskiego z regionem Marche we Włoszech, delegacje miasta jeździły też do Poitiers we Francji. Od 1994 r. Włocławek ma drugiego brata - Bedford w Anglii.
Pieniądze czy polityka?
Przyjaźń z Mohylewem otrzymał Włocławek w spadku po województwie. Oba miasta utrzymują jednak już tylko sporadyczne kontakty. Ograniczyły się one do wymiany kulturalnej. Oficjalnie powodem są problemy finansowe i to ze strony Białorusinów. Wydaje się jednak, że brak jest też klimatu politycznego.
Coś jednak może się zmienić. W dniach 13-15 bm. w Brześciu spotkali się przedstawiciele 50 miast bliźniaczych polskich i białoruskich. Był też prezydent Włocławka. - Jest nadzieja na ożywienie kontaktów, ale najpierw muszą się o to postarać rządy i parlamenty obu krajów, o co zaapelowaliśmy - mówi prezydent Stanisław Wawrzonkoski.
Anglia dla młodych
Współpraca z angielskim Bedford zaczęła się przed 8 laty. Czy warto zważywszy na koszty wyjazdów i barierę językową? - Dążymy do tego, by na tej współpracy zyskali przede wszystkim młodzi włocławianie, dla których z pewnością bariera językowa nie jest tak poważna jak dla starszych - mówi Aleksander Lewandowski, rzecznik ratusza, który ostatnio gościł w Bedford.
Reaktywowana
ma być wymiana młodzieży między Liceum Marii Konopnickiej i jedną z bedfordzkich szkół średnich. Partnera angielskiego będzie miał klub komputerowy w Liceum Mikołaja Kopernika. W lipcu wyjedzie do Anglii grupa taneczna, we wrześniu do Włocławka przejedzie reprezentacja Bedford na regaty wioślarskie. Na wyjazdy do bedfordzkiego college'u liczyć też będą mogli studenci Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej.
Jeśli te plany nie skończą się na wzajemnych odwiedzinach magistrackich urzędników i radnych, to być może rzeczywiście warto...
Jak to w rodzinie...
(kp)
Włocławek ma dwóch braci: Mohylew na Białorusi i Bedford w Anglii.