Poprzedni selekcjoner miał słabość do Wojciecha Szczęsnego. Do tej pory Brzęczek rotował naszymi bramkarzami.
Nigdy nie byłem tchórzem. Zawsze jasno mówiłem, że pierwszym bramkarzem powinien być Wojtek Szczęsny. W razie, czego możemy liczyć na Fabiańskiego. Szczęsny jest w tej chwili jednym z najlepszych bramkarzy na świecie i musi mieć komfort psychiczny. Przez cztery lata apelowałem do Adama Nawałki, który robił swoje i do końca nie było wiadomo kto zagra w bramce. U Brzęczka bardzo podobał mi się ten podział miedzy bramkarzami, ale powiedziałem mu także, że przed eliminacjami musi wybrać numer jeden i jasno to zakomunikować. Weźmy za przykład Niemców. Na pół roku przed mundialem w Niemczach Jurgen Klinsmann powiedział, że będzie bronił Jens Lehmann, a nie legendarny Oliver Kahn. Tak samo było przed ostatnimi mistrzostwami. Niemcy mają świetnych bramkarzy, jednak pozycja Neuera jest niepodważalna.
Teraz Adam Nawałka jest trenerem Lecha Poznań, który w dwóch pierwszych meczach na wiosnę, prezentował się jak reprezentacja na boiskach w Rosji.
Adam prowadził tę reprezentację fenomenalnie przez cztery lata...
A może miał dużo szczęścia trafiając na piłkarzy, którzy byli w życiowej formie...
Zgadza się. Nieszczęściem tej drużyny w Rosji był Adam i cały sztab szkoleniowy. Pan Kazimierz Górski, Jacek Gmoch, czy Andrzej Strejlau nie mieli takich piłkarzy jak miał Nawałka. W kadrze grali mistrzowie swoich krajów na czele z Robertem Lewandowskim. W Rosji niestety to wszystko zostało roztrwonione.
W Lechu również nie wygląda to dobrze.
Jak ja słyszałem, że w Lechu jest jak w Barcelonie, to śmiech mnie ogarniał. Prezesi Lecha zapomnieli o jednej rzeczy. Przez pięć lat Adam Nawałka był na boku klubowego futbolu. w kadrze miał zawodników tylko na parę dni. Nie jest to jednak moja sprawa. To ich pieniądze i mają prawo robić z niego co chcą.
Legia wcale nie jest lepsza. Przegrała z Lechem, a jej gra nie napawa optymizmem.
Nie ma skutków bez przyczyny. Właściciele klubów mogą robić, to co im się podoba. Nie rozumiem dlaczego z klubu został zwolniony Jacek Magiera. Moim zdaniem miał szanse zostać Sir Alexem Fergusonem polskiej ligi.
Prezes Dariusz Mioduski zdecydował się zaufać trenerowi z Portugalii. Zachowania Ricardo Sa Pinto chociażby w meczu z Cracovią jest niezrozumiałe...
Mówi pan o człowieku, który uderzył trenera reprezentacji Portugalii w twarz. Ten człowiek niemal za każdym razem rozstawał się w skandalicznych okolicznościach z klubami, w których pracował. Pytanie o Sa Pinto jest retoryczne. Jeszcze raz podkreślam, że za swoje pieniądze prezes Mioduski może robić co chce. Kiedyś jeden z cesarzy rzymskich ze swojego konia zrobił senatora. Po tym co stało się w okresie przygotowawczym zarówno w Legii jak i w Lechu, życzyłem sobie, żeby mecz zakończył się walkowerem.
Rozmawiał Mateusz Skrzyński