Zły początek i pasjonujący koniec w meczu Jana Zielińskiego
Zieliński i Nys źle rozpoczęli mecz. Już na początku pierwszego seta przegrali gem przy własnym serwisie, a potem, aż do końca tej partii, nie byli w stanie odrobić straty, choć mieli ku temu dwie okazje.
Druga część spotkania była znacznie bardziej wyrównana. Aż do tie-breaka kolejne gemy wygrywał wyłącznie ten duet, który wprowadzał piłkę do gry. Co prawda w dziewiątym i jedenastym mogło dojść do nieszczęścia, Polak i Monakijczyk musieli bronić się przed przełamaniem, na szczęście czynili to za każdym razem skutecznie.
O losach seta decydował tie-break, który długo układał się po myśli Zielińskiego i Nysa. Finaliści Australian Open prowadzili już 6:3 i do zamknięcia tej partii brakowało jedynie jednego maleńkiego punkciku, rywale nie zamierzali jednak ułatwiać zadania. Trzy obronione piłki setowe pozwoliły na doprowadzenie do wyrównania, kolejne (łącznie Zieliński i Nys mieli aż osiem piłek setowych) sprawiały, że decydująca część seta niemiłosiernie się wydłużała. Ostatecznie skuteczniejsi i odporniejsi psychicznie okazali się Amerykanin i Francuz, którzy wygrali 15:13, dzięki czemu awansowali do ćwierćfinału.
Najbliższe plany Jana Zielińskiego
Zieliński i Nys przenoszą się teraz do USA. W marcu czeka ich rywalizacja w dwóch turniejach rangi 1000 - w Indian Wells i Miami. Oby w Stanach Zjednoczonych naszemu tenisiście i jego deblowemu partnerowi poszło znacznie lepiej niż podczas zmagań w Dubaju.
W turnieju singlowym w Zjednoczonych Emiratach Arabskich rywalizuje Hubert Hurkacz. Polaka czeka dziś mecz drugiej rundy, a jego rywalem będzie Pawieł Kotow. Spotkanie rozpocznie się nie wcześniej niż o godzinie 17:00.
