Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jantur. Zbliża się kolejny przetarg na majątek spółki. Amatorzy pytają, ale czy kupią?

Jadwiga Aleksandrowicz
Na razie pracuje tylko młyn w Wagańcu. Został wydzierżawiony przedsiębiorcy z Dobrego.
Na razie pracuje tylko młyn w Wagańcu. Został wydzierżawiony przedsiębiorcy z Dobrego. Fot. Jadwiga Aleksandrowicz
Do 8 kwietnia zainteresowani majątkiem produkcyjnym oraz budynkiem dawnego przedszkola, mogą składać oferty. Czy tym razem uda się je sprzedać? Syndyk uważa, że część majątku powinna znaleźć nabywców.

Do sprzedaży wystawiona jest gorzelnia (obecnie wydzierżawiony i pracujący na pełnych obrotach), którego cenę skalkulowano na prawie 5,2 mln zł, magazyn w Kikole (pow. lipnowski) - cena nieco ponad 1,5 mln zł i magazyn w Chromowoli - cena prawie 1,7 mln złotych.

- Myślę, że największe szanse na sprzedaż mają magazyny. Oferenci pytają o nie. Najwięcej zapytań o część produkcyjna mamy z Wielkopolski - zdradza mec. Jacek Cędrowski, syndyk masy upadłościowej.

Nie ukrywa, że nabywca gorzelni, będzie musiał w nią zainwestować, głównie w oczyszczalnię ścieków, bo nie są tam uregulowane sprawy wodno-ściegowe, oraz w zabezpieczenie kotłowni, by ograniczyć straty ciepła, a także w nowocześniejsze urządzenia.
W tej chwili pracuje tylko młyn w Wagańcu, który został kilka miesięcy temu wydzierżawiony.

- Dzierżawca nie zdradza, czy zechce ten młyn kupić. Wiem, że kończy budowę nowoczesnego młyna w Dobrem - mówi mec. Cędrowski.

Do kupienia jest też budynek dawnego przedszkola w Nieszawie. Cena wywoławcza to 615 tys. złotych. Niedawno okazało się, ze w skład majątku spółki wchodzi też budynek mieszkalny w Wagańcu, w którym mieszka 6 najemców, płacach miesięczny czynsz w łącznej kwocier 510 złotych. ten obiekt jednak nie jest przewidziany do sprzedaży.

Na sprzedaż majątku czekają wierzyciele, którzy powoli tracą nadzieję, że cokolwiek odzyskają. Są ich setki, głównie rolnicy - dostawcy zboża. Syndyk przyznaje, że dotąd żaden wierzyciel nie dostał pieniędzy.
T
akże syndyk dostał nawet złotówki za swoją pracę. Ale perspektywy ma świetne, bo wynagrodzenie, jakie może otrzymać po zakończeniu procesu likwidacji sięgnie prawie pół miliona złotych (ok. 480 tys. zł). - To skandal - uważa Wiesława Burczyńska z Rady Wierzycieli.

- To wypadkowa kilku czynników: wartości likwidowanego majątku, zaangażowania w pracę, skuteczności, rozmiaru procesu, problemów. Oceni to sędzia komisarz - tłumaczy syndyk.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska