- Na moim biurku leży podpisana przez premiera Mateusza Morawieckiego dymisja ministra Kowalskiego. Jeszcze dzisiaj pan minister tę dymisję otrzyma - poinformował w sobotę rano w RMF FM wicepremier Jacek Sasin, szef Ministerstwa Aktywów Państwowych. - Misja pana ministra Kowalskiego w resorcie aktywów państwowych tym samym dobiega końca - dodał.
- Jest duża różnica poglądu między większością rządu, a tym, co głosił pan minister- mówił Sasin. Podziękował Kowalskiego za "spędzony rok w resorcie". - Umówiłem się z nim, że do momentu wręczenia mu dymisji nie będę komentował tej sprawy - przyznał.
Jednocześnie dodał, że nie jest dla nikogo tajemnicą, że jest tutaj duża różnica poglądów pomiędzy większością rządu, wskazując w szczególności kwestię polityki energetycznej.
- Kompletnie nie rozumiemy tej decyzji, która nie była z nami w żadnym razie konsultowana. Dowiadujemy się o niej prosto z mediów- miał przyznać w rozmowie z Onetem "wpływowy" polityk Solidarnej Polski. Jednocześnie miał dodać, że "takie zachowanie kierownictwa Prawa i Sprawiedliwości podważa zaufanie w ramach koalicji Zjednoczonej Prawicy". Portal podaje, że jeszcze w sobotę zbierze się zarząd Solidarnej Polski.
Sam zainteresowany napisał na Twitterze, że kończy pracę w rządzie i podziękował ministrowi Sasinowi za pracę w gabinecie.
Jak dodał, kontynuuje pracę dla Polski. - Broniłem i będę bronić suwerenności energetycznej RP i przeciwdziałać niekorzystnym dla Polski i Polaków skutkom decyzji podjętych na szczytach Rady Europejskiej w latach 2019-2020. Sprzeciwiam się transformacji energetycznej, niekontrolowanej dekarbonizacji i wysokim cenom energii i ciepła oraz uzależnieniu od rosyjskiego gazu - napisał.
Zdaniem posła Janusza Kowalskiego, ideologiczna transformacja energetyczna uderza przede wszystkim w wyborców PiS. Konsekwencja: zamknięcie ciepłowni i elektroenergetyki, uzależnienie od rosyjskiego gazu i importu energii. Zapłacą za to Polacy, nie UE.
