W zeszłym roku Japonia przestała być drugą gospodarką świata. Wyprzedziły ją Chiny, spadła na 3. miejsce.
Czytaj też: Trzęsienie ziemi w Japonii. Mieszkańcy Kujaw i Pomorza zapłacą więcej za łososia z Pacyfiku
Starzy są i nic nie kupują
- Ten kraj ma gigantyczne problemy ze starzeniem się społeczeństwa - mówi Cymcyk.
Demografowie od dawna bili na alarm, że w 2020 roku 60 proc. mieszkańców będzie miało więcej niż 50 lat. Ludzie pracują po 20 godzin na dobę, rodzi się bardzo mało dzieci. W efekcie nie będzie miał kto pracować na emerytury. Ponadto to najbardziej zadłużony kraj na świecie. Mowa o 10 bilionach dolarów, 200 proc. w stosunku do PKB. Polska ma 53,8 proc.
- Część zadłużenia bierze na siebie społeczeństwo, które kupuje państwowe obligacje - twierdzi Cymcyk. - Starsi ludzie nie są zainteresowani konsumpcją. Nie kupują nowych domów, aut, sprzętu.
Czytaj też: Trzęsienie ziemi w Japonii wpłynie na cenę...wina
Tymczasem niepodziewane wydarzenia, jak trzęsienie ziemi, zwykle powodują, że obywatele uciekają od gotówki i masowo robią zakupy. Gospodarka może więc ruszyć z kopyta. Pomoże jej także wczorajsza decyzja rządu: Bank Japonii przeprowadził największą operację finansową w swojej historii. Przekazał na rynki gigantyczną sumę 180 mld dolarów. Ma to ustabilizować sytuację waluty oraz giełdy, która zanotowała ogromny spadek (o 6 proc.) To kolejny zapalnik do zmian. Oczywiście nie przyjdą od razu, na pewno nie w pierwszym kwartale tego roku. Najpierw Japończycy muszą ogarnąć skutki tragedii. Zamknięto część fabryk Toyoty, Hondy czy Nissana.
Wojciech Drzewiecki, prezes Instytutu Badań Rynku Motoryzacyjnego Samar, twierdzi, że większość japońskich firm motoryzacyjnych posiada swoje zakłady za granicą i może okazać się, że dostępność wielu modeli nie dozna uszczerbku. Europejskie zakłady japońskich marek też mają swoją sieć dostawców komponentów.
- Żadne z naszych fabryk Sharpa w Japonii nie ucierpiały i pracują bez przeszkód - dodaje Witalis Koreckiz zakładu Sharp w Ostaszewie pod Toruniem. - Pracujemy bez zmian i na razie nic nie wskazuje, aby miało się to zmienić - mówi też Krzysztof Nowicki, dyrektor japońskiej fabryki Sumika w Ostaszewie.
Trzęsienie ziemi w Japonii, a świat żyje swoim życiem
Eksperci twierdzą, że wpływ kataklizmu na globalną gospodarkę będzie krótkotrwały i niezbyt silny. Dolar umocnił się w piątek, zaraz po katastrofie, ale już od wczoraj inwestorzy znowu kupują euro. Uspokojenie emocji widać też na giełdach. Japonia nie zatrzęsła również warszawskim parkietem i złotówką. Poza tym na świecie tanieje ropa, za kilka dni obniżki dotrą i do Polski.
* Mało kto pamięta, że kilkanaście lat temu to japońskie towary były uważane za kiczowate i nietrwałe, jak dziś chińskie. Tymczasem Chiny coraz bardziej stawiają na jakość produkcji. Japonia ma więc o co walczyć, a konkretnie o utrzymanie swojej dobrej opinii.
