Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jarota Jarocin lepsza od toruńskiej Elany [szczegóły]

(TOM)
fot. Lech Kamiński
Po raz pierwszy w obecnym sezonie Elana schodzi z boiska pokonana. Przegrany wyjazdowy mecz z Jarotą to konsekwencja rzutu karnego.

Jarota Jarocin - Elana Toruń 2:0 (1:0)

ELANA: Kryszak - Wróbel, Sobolewski, Więckowski (74. Regulski), Zaremski (31. Poczwardowski) - Skonieczka (58. Zamara), Świderek, Mądrzejewski, Młodzieniak - Ineanacho, Patora (46. Onyekachi). Sędziował: Sebastian Tanowski (Wrocław).
Żółte kartki: Matuszewski - Mądrzejewski
Aby zobaczyć zapis relacji na żywo kliknij TUTAJ

Spotkanie z Jarotą piłkarze Elany rozgrywali w Poznaniu na klubowym obiekcie Warty. Trener Dariusz Durda desygnował od pierwszych minut aż trzech młodzieżowców; obok wychodzących dotychczas w pierwszej jedenastce Rafała Więckowskiego i Mateusza Zaremskiego, niespodzianką było pojawienie się w przedniej linii Adama Patory, który na ławce rezerwowych pozostawił Daniela Onyeakachi'ego.

Niespodziewany karny

Mecz w pierwszym kwadransie był dość wyrównany. Drużyny sprawiały wrażenie, że badają swoje możliwości i dyspozycję dnia. Goście starali utrzymywać się przy piłce i z dala od linii pola karnego. Trener Durda odpowiedzialnym zadaniem obarczył parę skrzydłowych. Marcin Skonieczka i Adam Młodzieniak mieli porwać defensywę Jaroty bocznymi sektorami boiska. W pierwszej fazie spotkania wyglądało to całkiem dobrze; obaj skrzydłowi byli ruchliwi, często zmieniali się pozycjami. Brakowało jedynie podania otwierającego drogę do bramki. Gdzieś od 20. minuty przewagę zaczęli odzyskiwać gospodarze. Wyróżniali się zwłaszcza Czabański i Matuszewski. Ale defensorzy TKP byli skoncentrowani i w porę interweniowali.
Gdy wydawało się, że zespół Elany utrzyma dotychczasowy rytm gry, drużyna Jaroty przeprowadziła w 27. min. akcję. Dośrodkowanie przerwał udanym wślizgiem Zaremski, tymczasem Matuszewski, który próbował piłkę uderzyć tzw. szczupakiem zderzył się z obrońcą Elany i sędzia, ku zaskoczeniu wszystkich, pokazał na popularne "wapno".

- To był karny z kapelusza - skomentował tą decyzję trener Durda. Rzut karny wykorzystał Krzysztof Gościniak. Elana zareagowała natychmiast. Przesunęła ciężar gry na połowę rywali. W 30. min. wywalczyła rzut wolny. Młodzieniak przymierzył precyzyjnie, lecz bramkarz Brzostowski był na posterunku. Nie minęły dwie minuty a na bramkę piłkarzy z Jarocina poszła kolejna akcja. Kecheli Iheanacho wygrał pojedynek z Garbarkiem i zdecydował się na strzał. Niestety dla gości, minimalnie piłka po nodze obrońcy Jaroty wyszła na aut. O 35. min. nad stadionem zaczął padać rzęsisty deszcz, piłkarze zaczęli mieć problemy z dokładnym rozegraniem piłki. Ale nadal inicjatywa była po stronie przyjezdnych. Jej efektem były jednak tylko dwa stałe fragmenty, rzut rożny i rzut wolny (Paweł Mądrzejewski trafił jednak w mur obrońców Jaroty).

Głową tylko nad bramką

W przerwie trener Durda dokonał zmiany; Patorę zastąpił Onyekachi. Torunianie raźniej ruszyli na rywali, osiągnęli optyczną przewagę. W 53. min. Młodzieniak urwał się obrońcy lewą stroną, dośrodkował. I gdy wydawało się, że piłka stanie się łupem Iheanacho, Grabarkowi udało się przeciąć podanie. W rewanżu zwijać się, niczym w ukropie, między słupkami musiał Przemysław Kryszak, który odważną interwencją ubiegł Matuszewskiego.

Kiedy ponownie nad stadionem rozpętała się ulewa, gra się wyrównała. Zespołom było trudno wypracować sobie sytuację bramkową. Aż do 67. min.; goście wykonywali rzut rożny, na przedpolu bramki powstało zamieszanie i po główce Więckowskiego sprzed bramki futbolówka minimalnie poszybowała nad poprzeczką.

Trener Durda próbował w grze drużyny jeszcze coś zmienić. Najpierw w miejsce Skonieczki posłał na skrzydło Zamarę, a ok. 76. min. zdecydował się wzmocnić środek pola wycofując Więckowskiego (jego miejsce zajął Świderek), a wprowadzając na plac Przemysława Regulskiego.

Torunianie postawili wszystko na jedną kartę. Zaatakowali jeszcze śmielej i większą liczbą zawodników. Czynili wszystko, żeby zmusić gospodarzy do błędu. Raz nie trafił w piłkę Garbarek, ale z opresji kolegę wybawił Brzos-towski. W szaleńczym ataku zapomnieli jednak o obronie i zostali, w doliczonym czasie, skarceni. Pacyński zdecydował się na strzał zza pola karnego i ku radości garstki przemokniętych kibiców ustalił wynik spotkania. Jarota wygrała i wyprzedziła Elanę w tabeli.

Ppinia trenera

Dariusz Durda
Elana Toruń

- Każda seria ma swój koniec. Toczyliśmy wyrównane spotkanie i sprawiedliwy byłby remis. Karny pokrzyżował nasze plany. W meczu z Jarotą zdecydowanie brakowało "ognia" w ataku. Cała trójka napastników nie zaliczy, niestety, meczu do udanych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska