MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Jaskółki z GKM Grudziądz pokonały Orła i zgarnęły bonus [zobacz zdjęcia]

(marz)
Norbert  Kościuch, kapitan GKM, przed powtórką 8. wyścigu, sprawdza z ekipą motocykl.
Norbert Kościuch, kapitan GKM, przed powtórką 8. wyścigu, sprawdza z ekipą motocykl. Maryla Rzeszut
Piękna pogoda, dużo walki. Grudziądzanie wygrali przedostatni mecz rundy zasadniczej. GKM do zwycięstwa poprowadzili: Andrij Karpow, Chris Harris i... Hubert Łęgowik (junior, gość z Włókniarza Częstowchowa).
Norbert Kościuch tankuje paliwo do motocykla tuż przed wyjazdem do wyścigu.

GKM wygrał z łódzkim Orłem, któremu teraz grozi II liga [zob...

Norbert  Kościuch, kapitan GKM, przed powtórką 8. wyścigu, sprawdza z ekipą motocykl.
Norbert Kościuch, kapitan GKM, przed powtórką 8. wyścigu, sprawdza z ekipą motocykl. Maryla Rzeszut

Norbert Kościuch, kapitan GKM, przed powtórką 8. wyścigu, sprawdza z ekipą motocykl.
(fot. Maryla Rzeszut)

GKM GRUDZIĄDZ - ORZEŁ ŁÓDŹ 52:37

GKM: Nicholls 7+2 (1,2,2,2,t), Karpow 12 (3,0,3,3,3), Dryml 6 (2,2,1,1), Harris 10+2 (1,1,2,3,3), Kościuch 7+2 (2,3,2,w,w), Rujner 0 (0,0,0), Łęgowik (gość) 10+1 (2,3,3,2)

ORZEŁ: Kildemand 13 (2,3,0,t,3,3,2), Jamróg 7+1 (0,3,1,1,2,0,w), Zetterström 5 (0,2,1,1,1), Larsen z/z, Schlein 3 (1,1,d,1), Bubel 8+1 (3,3,0,w,2,0), Gaschka (gość) 1 (1,0)

GKM wzmocnił gość - Hubert Łęgowik, junior Włókniarza Częstochowa. Łodzianie stosowali zastępstwo zawodnika za Kenni Larsena.

Od początku niepokonany był Andrij Karpow. Pierwszy wyścig wygrali grudziądzanie, gdyż Scott Nicholls wyprzedził Jakuba Jamroga. W 3. wyścigu Ales Dryml prowadził przez cały bieg, dopiero na końcowych metrach szybszy był Peter Kildemand. Właśnie ten zawodnik, a także Jakub Jamróg i Marcion Bubel potrafili stawić czoła grudziądzkim żuzlowcom.

Bardzo dobrze spisywał się Łęgowik. W 4. biegu pierwszy wystrzelił spod taśmy, a Norbert Kościuch na drugim wirazu wyprzedził dwóch rywali i asekurował juniora aż do mety.

Goście zmniejszyli przewagę GKM do 2 pkt, gdy wygrali 7. wyścig. To był jedyny nieudany wyścig Karpowa, gdyż zmuszony był ratować się przed upadkiem i zakończył walkę bez punktu.

Kilka odsłon miał wyścig 8. Na 1. wirażu upadł Kościuch. W powtórce w pełnym składzie upadł z kolei Kildemand. Sędzia znów nakazał start w czwórkę. Tym razem Duńczyk sam siebie wyeliminował: najpierw w ostatniej chwili, brawurowo pędził na start, na przełaj stadionu, przez trawę. Zdążył. Nie zdołał jednak się skoncentrować i najechał na taśmę.

Witold Skrzydlewski (sponsor Orła Łódź, z lewej) i Zbigniew Fiałkowski, ustepujacy przes GTŻ, czlonek rady wspolnikow GKM podczas meczu GKM- Orzeł.
Witold Skrzydlewski (sponsor Orła Łódź, z lewej) i Zbigniew Fiałkowski, ustepujacy przes GTŻ, czlonek rady wspolnikow GKM podczas meczu GKM- Orzeł. Maryla Rzeszut

Witold Skrzydlewski (sponsor Orła Łódź, z lewej) i Zbigniew Fiałkowski, ustepujacy przes GTŻ, czlonek rady wspolnikow GKM podczas meczu GKM- Orzeł.
(fot. Maryla Rzeszut)

Sponsor Orła Łódź Witold Skrzydlewski i Zbigniew Fiałkowski (prezes grudziądzkiego klubu) w dobrej komitywie, obserwowali wspólnie z trybuny walkę na torze. - Nam zależy na takiej wygranej, która pozwoliłaby nam utrzymać się w I lidze. O play off nie myślimy, bo w budżecie nie mamy na to pieniędzy - wyjaśniał Witold Skrzydlewski. - Chcielibyśmy uratować żużel w Łodzi. Martwi, że na niezłe mecze w I lidze chodzi za mało kibiców. Dajemy przywileje, np. w Łodzi kobiety wchodzą na mecze za darmo. A i tak fanów żużla jest zbyt mało, żeby utrzymać drużynę na niezłym poziomie. Także w Grudziądzu powinno być ich więcej. Przynajmniej jeszcze raz tyle...

Może i Łodzi nie zależy na play off, ale drużyna Orła walczyła zaciekle. Na trybunach było ok. 3 tys. kibiców, którzy żywiołowo reagowali na przebieg wyścigów.

Mateuszowi Rujnerwoi nie szło najlepiej. Nie udało mu się wywalczyć punktu. - Nie boli mnie ręka - nie tłumaczył się wcale junior GKM. - Jeszcze w sobotę, na treningu odczuwałem ból, ale w meczu już nie.

Chwile grozy przeżyli fani GKM, kiedy kapitan grudziądzan niebezpiecznie upadł w 15. wyścigu, gdy atakował Kildemanda. Zszedł do parkingu o własnych siłach, jednak to był już kolejny upadek Kościucha.

- Nie doznał żadnego urazu - uspokaja Robert Kempiński, trener GKM. - Wygraliśmy i nie mam uwag do nikogo. Każdy dorzucił potrzebne punkty. Dryml, Nicholls trochę mniej, ale gdyby wszyscy pojechali na swoim najwyższym poziomie, wygralibyśmy 70:20. Liczyliśmy na jakąś zdobycz punktową Rujnera. Nie udało się, więc będziemy z nim pracować. W najbliższy weekend nie mamy meczu, jest okazja doszlifować formę.

Czytaj e-wydanie »

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska