
Jasnowidz Krzysztof Jackowski: - Remek wpadł do wody
Detektyw Krzysztof Rutkowski za najbardziej prawdopodobne uważa utonięcie Remka. Wizję z wodą w roli głównej ma także jasnowidz Krzysztof Jackowski z Człuchowa. Jaką tajemnicę kryje Wisła?
Przeczytaj także: Poszukiwania Remka z Torunia trwają. Jest miejsce, które "nie daje spokoju jasnowidzom"

Jasnowidz Krzysztof Jackowski: - Remek wpadł do wody
Jasnowidz Krzysztof Jackowski uważa, że Remigiusz wpadł do wody i leży na wysokości Krowieńca i Starego Torunia. Wersję utonięcia za najbardziej prawdopodobną uznaje też Krzysztof Rutkowski. - Ale cały czas sprawdzamy zgłoszenia, ostatnio z Grudziądza - mówi.
Przeczytaj także: Klucze na ławce, ślady krwi przy Wiśle - co wiemy o zaginięciu Remka z Torunia?

To już półtora miesiąca od zaginięcia w Toruniu Remigiusza Baczyńskiego.
30 grudnia ub.r. najpierw bawił się na imprezie firmowej w lokalu Czarny Tulipan. Późnym wieczorem, wraz z dwójką znajomych z pracy, poszedł jeszcze na starówkę. Bawili się w klubie Lizard King przy ul. Kopernika. Stąd 29-latek został wyproszony przez ochroniarzy. Dlaczego podjęli interwencję?

- Są różne wersje co do tego, z kim tańczył Remek. Krzysztof Rutkowski ustalił, że nie tańczył z żadną kobietą. Po prostu wpadł na parę i od tego zaczęła się ta zadyma - odpowiada pani Joanna na facebookowym profilu „Poszukiwania Remigiusz Baczyński”.
Jeden z ochroniarzy obecny był niedawno na konferencji prasowej zwołanej przez Rutkowskiego. Relacjonował, jakie kłopoty miał Remek z dojściem do szatni, ubraniem się i wyjściem. Nie miał orientacji w terenie, choć „nogi miał dziwnie sztywne”. Przy szatni wypadały mu banknoty 100 i 200 zł.
Remigiusz nie znał Torunia dokładnie. Mieszkał tu od 2 lat. Znał tylko ważne dla siebie miejsca i centrum. Wcześniej studiował i mieszkał w Bydgoszczy, pochodzi z okolic Radziejowa. Prowadził spokojny tryb życia. 8 godzin spędzał w pracy, godzinę zajmowały my dojazdy. Pozostały czas poświęcał pani Joannie, znajomym, a w domu pasji - streamowaniu.