MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Jeden podręcznik do wszystkich przedmiotów... Nowy pomysł Tuska nie wzbudził zachwytu

EWA ABRAMCZYK-BOGUSZEWSKA [email protected] tel. 52 32 63 213
Wiktoria Pantkowska, pierwszoklasistka z Koronowa, musi zapakować do plecaka różne podręczniki. Dzieci, które pójdą do szkoły we wrześniu, mają korzystać tylko z jednego.
Wiktoria Pantkowska, pierwszoklasistka z Koronowa, musi zapakować do plecaka różne podręczniki. Dzieci, które pójdą do szkoły we wrześniu, mają korzystać tylko z jednego. nadesłane
To nierealne, aby dzieciom w pierwszej klasie wystarczył jeden podręcznik do wszystkich przedmiotów - mówią nauczyciele. Choć książka ma być za darmo, wątpliwości mają też rodzice. Do tego musi być ona gotowa za kilka miesięcy.

Premier Tusk zapowiedział, że we wrześniu wszyscy pierwszoklasiści otrzymają darmowy podręcznik. Jeden, który będzie zawierał materiał ze wszystkich przedmiotów. Podręczniki miałyby być wydawane uczniom na rok, a potem wracałyby do szkoły, aby służyć kolejnemu rocznikowi.

Czasy się zmieniły

Nauczyciele klas I-III nie kryją, że pomysł wydaje im się prawie niemożliwy do realizacji.
- Dziś dzieci mają do dyspozycji podręczniki i ćwiczenia oddzielne na każdy miesiąc - mówi Dorota Goldewicz, wychowawczyni trzeciej klasy w Szkole Podstawowej nr 10 we Włocławku. - Nie noszą więc wszystkich książek od razu. Jak wyglądałby podręcznik na cały rok? W dodatku nie mógłby być ćwiczeniami, skoro miałby służyć następnym pierwszoklasistom. Nie wyobrażam sobie, żeby dzieci miały korzystać tylko z czytanek i zeszytu w linię lub w kratkę. To nie jest rozwiązanie na dziś. Uczniowie chcą, aby podręczniki były ładne i ciekawe. Dla mnie propozycja premiera jest nierealna.

Sporo wątpliwości mają również wydawcy. - Dziwi nas ten pomysł - mówi Piotr Marciszuk, przewodniczący sekcji wydawców edukacyjnych w Polskiej Izbie Książki. - Półtora roku temu słyszeliśmy o podręczniku elektronicznym. Teraz pan premier nie wspomina o nim ani słowa.

Marciszuk dodaje, że trudno wyobrazić sobie, aby uczniowie korzystali tylko z jednego podręcznika. - Metodyka nauczania poszła już tak daleko, że nie ma powrotu do elementarza - mówi.

MEN zmieniło zdanie

Jeszcze w maju 2013 roku MEN w komunikacie "Wybór podręcznika wyrazem autonomii nauczyciela" twierdził: "założenie, że powinien funkcjonować jeden, identyczny dla wszystkich podręcznik do każdego przedmiotu jest sprzeczne z ustaleniami współczesnej pedagogiki, która kładzie nacisk na indywidualizację nauczania (...)". Ministerstwo podkreślało wręcz, że "bogata i zróżnicowana oferta podręczników", która pozwala nauczycielowi na wybór ma "istotne znaczenie dla jakości i efektywności kształcenia".

- Teraz raptem słyszymy, że powinno być dokładnie odwrotnie - dodaje Marciszuk. - Poza tym darmowy podręcznik dostaną wszyscy, bez względu na sytuację materialną. Proponujemy, żeby zamiast wyrzucać pieniądze, dofinansować podręczniki dla wszystkich dwunastu roczników uczniów, a nie pięciu, jak jest obecnie.

Najbardziej zdezorientowani są rodzice dzieci, które pójdą we wrześniu do pierwszej klasy. - Najpierw ucieszyłam się, że książka będzie jedna i w dodatku za darmo - mówi pani Anna z Bydgoszczy, mama Karoliny, która w tym roku pójdzie do pierwszej klasy. - Teraz każdy nauczyciel wybiera sobie takie książki, jakie chce i jest bałagan. W dodatku nie mogą z nich korzystać następne dzieci, bo podręczniki są powypełniane. Potem jednak pomyślałam, że pewnie zdrożeją w tej sytuacji podręczniki do starszych klas, bo przecież wydawcy będą musieli sobie jakoś odbić stratę. No i pytanie, czy w drugiej klasie moje dziecko też dostanie podręcznik za darmo? Chciałabym mieć taką pewność.

Ważny jest nauczyciel

Są jednak i tacy, którzy nie widzą nic złego we wprowadzeniu jednego podręcznika. - W gruncie rzeczy nie ma znaczenia, z ilu podręczników dziecko będzie się uczyć - mówi Arletta Popławska, dyrektor Zespołu Szkół nr 21 w Bydgoszczy, która przez wiele lat pracowała z dziećmi w klasach I-III. - Nauczyciela obowiązuje realizacja podstawy programowej. Może korzystać z podręczników dostępnych na rynku, może również opracować, np. program autorski. Wszystko zależy od jego inwencji.

Arletta Popławska dodaje, że podręczniki do niektórych przedmiotów wręcz nie są konieczne. - Nie ma książki do edukacji artystycznej? Wspaniale! Dzieci zaczną wreszcie same tworzyć. Zabraknie podręcznika do informatyki? Znakomicie! Przecież nauka ma być praktyczna, a nie teoretyczna - mówi. - Często korzystanie z podręczników sprowadza się tylko do wypełniania kolejnych ćwiczeń i bywa przyczyną niesprawiedliwej oceny nauczyciela. Rodzicom wydaje się, że skoro ćwiczenia nie są zapisane od deski do deski, to nauczyciel nic nie robi. A czasem uczniowie, którzy nie skupiają się tylko na rozwiązywaniu zadań z książki, wiedzą więcej.

Szczegóły dotyczące zawartości podręcznika na razie nie są znane. Mamy poznać je wkrótce.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska