Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jeden z bohaterów z Ponferrady: - Wszyscy krzyczeli, Wadecki prawie wciągnął mnie do auta [wideo]

Joachim Przybył
Michał Gołaś to jeden z najbardziej doświadczonych polskich kolarzy zawodowych.
Michał Gołaś to jeden z najbardziej doświadczonych polskich kolarzy zawodowych. Paweł Skraba
Chcieliśmy właśnie tak rozegrać ten wyścig i to zrobiliśmy - mówi Michał Gołaś, jeden z cichych bohaterów reprezentacji Polski kolarzy, która poprowadziła Michała Kwiatkowskiego do mistrzostwa świata.

Nie tak dawno mistrzostwo świata Thora Hushovda rozbudziło ogromne zainteresowanie kolarstwem w Norwegii. W Polsce będzie tak samo?

Jak nie teraz, to już chyba nigdy. Trudno wymagać czegoś więcej, chyba tylko zwycięstwo Polaka w Tour de France miałoby większą wartość marketingową. Choć wydaje mi się, że nawet nie w Polsce. W naszym kraju kolarstwo traktuje się jak inne dyscypliny, a więc dla większości osób to mistrzostwo świata ma największą rangę. Wszystko będzie się skupiać przede wszystkim na "Kwiatku". Wiele mówi się o pracy reprezentacji, każdy z kibiców mógł ją dostrzec, ale to Michał jest największym bohaterem.

O dominacji polskiej ekipy mówi się w całym kolarskim świecie. Na pewno pomogło wyznaczenie od samego początku jednego lidera: miał wygrać Kwiatkowski albo nikt.

To było najważniejsze. Gdy jest jeden silny lider, to łatwiej zapanować nad przebiegiem wydarzeń. W zachodnich mediach wszyscy byli zaskoczeni, ale może to będzie nowy sposób rozgrywania mistrzostw świata? Nam ciężko będzie wygrywać w ten sposób co roku, ale inne reprezentacje mogą skopiować naszą taktykę.

Byłeś od początku przekonany, że ta ryzykowna taktyka się sprawdzi?

Tak, nauczyłem się tego w Omedze Pharmie. Na początku kariery sam patrzyłem z respektem na rywali i czekałem na akcje innych kolarzy. Belgijska grupa nastawiona jest na wygrywanie i tam nauczyłem się, jak ważna jest własna inicjatywa. Czasami lepiej pracować nawet więcej niż trzeba, to bardzo pozytywnie wpływa na lidera. Raz, że jest w lepszej sytuacji, dwa - ma dodatkową motywację, bo nikt nie chce marnować wysiłku kolegów.

Były mistrz świata Phillipe Gilbert powiedział, że nie wierzył w jej powodzenie.

Presja na pewno była duża. Trener Wadecki opowiadał nam, że w czasie wyścigu miał telefony z Polski z wątpliwościami. Zupełnie inaczej jednak wygląda wyścig od środka niż sprzed telewizora. Poświęciliśmy kilku zawodników, żeby nasz lider cały czas był z przodu, jechał spokojnie, nie ryzykował na trudnych fragmentach trasy. Gdybyśmy tak nie pracowali, to Michał wcale nie miałby większego wsparcia na finiszu.

Podobno to był twój pomysł, żeby na 150 km przed metą rozpocząć pogoń za uciekającymi czterema kolarzami.

To prawda, ale najpierw skonsultowałem go z Michałem, potem podjechałem do wozu z trenerem Wadeckim, który zaakceptował plan. Wszyscy koledzy zresztą zareagowali pozytywnie, a Bartek Matysiak natychmiast zaczął podkręcać tempo.

Powiedziałeś na mecie, że ostatni kilometr przejechałeś ze łzami w oczach.

Tak było. Wiedziałem, że Michał poszedł na solo, ale nie byłem pewny, czy się obronił. W mistrzostwach świata nie używamy radia. Dopiero kilometr przed metą podjechał samochód naszej ekipy. Wszyscy krzyczeli, Wadecki prawie wciągnął mnie do środka. To były wspaniałe chwile.

W Hiszpanii mieliście czas na świętowanie?

Mieliśmy uroczystą kolację, potem spędziliśmy razem miły wieczór. Za dużo czasu nie było. W niedzielę już wielu z nas startuje w Lombardii, ja zaraz potem lecę do Chin. Sezon wciąż trwa.

W Warszawie na lotnisku pojawił się jedynie Michał Kwiatkowski. Nie mogła na Okęciu ustawić się cała drużyna?

To nie była nasza decyzja, ale Polskiego Związku Kolarskiego. Nie wiem, dlaczego wszyscy nie mieli biletów do Warszawy. Ja w tym czasie lądowałem w Gdańsku, ktoś inny w Krakowie. To chyba związek nie chciał, żebyśmy razem wracali do Polski. Trudno mi to komentować.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska