Lasza Dwali (Śląsk Wrocław)
Wytrzymał napięcie meczu derbowego. Nie złapał głupiej kartki. Za to zdobył ważną bramkę, bo wyrównującą (pierwsza w tym sezonie). U kibiców na pewno zyskał tym sympatię.
Tamas Kadar (Lech Poznań)
Ostatnio nieżyczliwy mu fan wrzucił do sieci zdjęcie z wizyty w pizzerii. Miało dowieść, że niby nie dba o dietę i luźno podchodzi do obowiązków. Zaraz potem Węgier rozegrał jednak solidny mecz, a w piątek znów potwierdził formę – przeciwko Ruchowi Chorzów. I misterny plan kompromitacji poszedł w zapomnienie.
Nabil Aankour (Korona Kielce)
Odsapnął zresztą jak i inni koledzy. Wreszcie zagrał dobry mecz a drużyna wygrała (po sześciu meczach posuchy!). W wyjazdowym meczu z wymagającą Bruk-Bet Termaliką Nieciecza wpisał się na listę strzelców. Miał także udział przy jednym z dwóch pozostałych trafień (asysta drugiego stopnia).
Radosław Majewski (Lech Poznań)
Do żartów jest zawsze pierwszy, ale do ciężkiej pracy również. Zapracował na wyróżnienie występem z Ruchem Chorzów. Strzelił bowiem gola i zanotował asystę. Wróci jeszcze kiedyś do kadry? Nie byłoby to aż takie zaskakujące.
