Powodem jest sprzeciw większości polskich klubów. Protestują nie tylko pominięte zespoły z I ligi, ale także możne kluby Polskiej Ligi Hokejowej, jak Cracovia czy GKS Tychy.
Dokładnie 8 czerwca w Krynicy PZHL zdecydował, że szeregi ekstraklasy wzmocnią spadkowicz KH Sanok i drugi zespół I ligi w ubiegłym sezonie Naprzód Janów. Nowy system rozgrywek ma wyglądać następująco: wszystkie zespoły zagrają dwie rundy, a później liga podzielona zostanie na dwie grupy po sześć i cztery kluby. W play off wystąpi osiem drużyn (do wyższej grupy dołączą dwie najlepsze ekipy z dolnej grupy).
Na oficjalny protest zdecydowała się między innymi Polonia Bytom. "Swą niezrozumiałą i skandaliczną decyzją skrzywdziliście nie tylko zawodników, którzy swym zaangażowaniem, litrami potu wylanego na lód oraz bolesnymi kontuzjami walczyli w ubiegłym sezonie o miejsce w lidze. Skrzywdziliście i oszukaliście również nas Przedsiębiorców, którzy ciężko zarobionymi pieniędzmi wspomagają kluby i zawodników" - czytamy w liście skierowanym do zarządu PZHL. Podobnej treści komunikat wydał również JKH Jastrzębie. Są także działacze KTH Krynica, triumfatora I ligi. Jeżeli decyzja PZHL nie zostanie zmieniona, do dymisji poda się cały zarząd klubu.
Przypomnijmy, że wątpliwości miał także prezes TKH ThyssenKrupp Energostal. - Szkoda, że przy podejmowaniu takiej decyzji nie uwzględniono zdania większości klubów - mówił Przemysław Radio.
Zarząd PZHL ma wrócić do tej sprawy na jednym z najbliższych posiedzeń.