- Przed laty było głośno w mieście, gdy budowano krytą pływalnię. Minęło dziesięć lat i znów słychać rozmaite głosy, także krytyczne.
- Tak jest i teraz, gdy oddajemy dziś społeczeństwu halę widowiskowo-sportową. Ten obiekt wymyślili mieszkańcy i im przede wszystkim trzeba dziękować za taki projekt. Ponieważ nie jestem gadułą tylko człowiekiem czynu, uznałem, że należy zorganizować grupę ludzi zainteresowanych budową, zorganizować pieniądze i przystąpić do pracy. Tak było z kryta pływalnią, podobnie z halą sportową. Oczywiście, ze każde zadanie inwestycyjne ma w mieście zwolenników i antagonistów. Zawsze ktoś będzie gardłował, ze lepiej zrobić to czy tamto, na pomoc biednym. A gdy już mamy projekt wykonany, jest z czego się cieszyć, wielu wypina pierś. Zadowoleni, że Brodnica już ma halę, inni nie. Mamy i chcemy mieć jeszcze więcej.
- Wspomniał pan o pieniądzach. Można wybudować tanio i drogo. Tutaj koszty rosły. Z sesji na sesję, bo radni się tym słusznie interesowali.
- W warunkach jakie narzucił nam konserwator zabytków nie da się zbudować takiego obiektu za dwa miliony złotych, pięć, ale za kilkanaście. Szacunkowy kosztorys robił jeszcze poprzedni burmistrz, zarząd miasta.też wyszło kilkanaście milionów. Do tego wzrósł VAT, ceny na materiały budowlane. Nie stać nas na halę, którą trzeba remontować po dwóch latach.
- Kto ją będzie utrzymywał?
- W dużym stopniu będzie utrzymywać się sama. Jest tam, oprócz boiska, fitnes-klub, siłownia, kręgielnia, obiekty towarzyszące - gastronomiczne, kawiarenki. Do tego miastu przybył duży, wygodny parking, z którego każdy może skorzystać, nie tylko uczestnicy imprez.
- Jakich imprez?światowej w siatkówce czy mistrzostw szkoły w ping-ponga?
- Ranga nie ma znaczenia. Niech uczniowie powalczą o mistrzostwo szkoły w różnych dyscyplinach sportu, a siatkarze w lidze światowej. Jeżeli tylko otrzymamy takie zlecenie. Nie będzie kłopotów ani z widownią, ani z wyżywieniem, ani z zakwaterowaniem. Dwieście miejsc w hotelach powinno wystarczyć. Ale nie tylko sport, także mistrzostwa w tańcach, albo występ Dody.
- Widzę na stole łańcuch burmistrza, insygnia władzy. To prezent za stanowczość w budowie hali?
- Insygnia władzy to projekt Piotra Grążawskiego, naszego radnego. Łańcuch wykonano nie dla mnie, Wacława Derlickiego, tylko dla urzędu burmistrza. Oczywiście, cieszy mnie, że będą mógł, jako pierwszy, publicznie w nim wystąpić.