Kulinarnych rozkoszy była cała masa.
Panie z kół gospodyń wiejskich dowiodły po raz kolejny, że kulinarne dziedzictwo Borów Tucholskich mają w małym palcu. Tyle, że tym razem emocje były tym większe, bo rywalizowały o nagrody. Trzyosobowa komisja wędrowała po sali od stołu do stołu i raczyła się specjałami, by wybrać tę najlepszą. Ich śladem podążali pozostali goście.
Zpełnymi żołądkami
Wszyscy, którzy wczoraj wyszli z TOK, z pewnością na puste żołądki narzekać nie mogli. Były m.in. frędzle borowiackie (Bysław), kluski ziemniaczane (Bladowo), okrasa z gęsi (Barwienica), szandar (Legbąd), faszerowana kaczka pieczona (Rosochatka), grzybowinki (Łosiny), gruszki pychotki w zalewie octowej (Drożdzienica), kurki w różnej postaci (Wysoka), zupa kartoflana (Śliwiczki), żurawina babuni (Rzepiczna) czy polewka na maślance (Tuchola). Komisja podjęła decyzję aż o dwunastu nagrodach. Szczegóły podamy w jutrzejszym wydaniu "Pomorskiej".
Nagroda za najładniejszy ogród
O borowiackim jadle była też mowa podczas przedstawienia "Klonowiaków" w ramach części artystycznej "My, Borowiacy". "Klonowiacy" piekli chleb i szandar, z czego za sprawą perypetii gospodarzy było sporo śmiechu. Na scenie wystąpiły też "Bysławskie Frantówki" oraz "Cisowianie". Wczorajsza uroczystość była też dobrą okazją, by wręczyć główną nagrodę w konkursie "Nasze ogrody". Internauci uznali, że najpiękniejszy ogród mają Teresa i Zenon Gierszowie z Zalesia Królewskiego. Organizatorem obu imprez była Lokalna Grupa Działania "Bory Tucholskie", a patronat sprawowała "Gazeta Pomorska".