Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jerzy Dziewulski: - Nikt nie może wydać policji rozkazu: "Zabić!"

Rozmawiał Maciej Czerniak
Jerzy Dziewulski, były antyterrorysta i doradca ds. obrony prezydenta RP
Jerzy Dziewulski, były antyterrorysta i doradca ds. obrony prezydenta RP Archiwum GP
Tragiczny finał akcji policji w Sanoku. Nie żyje 32-letni bandyta podejrzany o zabójstwo oraz jego partnerka. Jerzy Dziewulski: - Operacja była dobrze przygotowana. Nawet gdyby na miejsce wezwano oddział GROM-u, nie mogliby tak po prostu zastrzelić człowieka. Nie służby są od ferowania wyroków, tylko sądy.

- Akcja policji w Sanoku: bandyta podejrzany o zabójstwo ukrywający się na trzecim piętrze bloku, ewakuacja całego osiedla, oddziały antyterrorystyczne śledzące najdrobniejszy ruch desperata. Finał operacji - dwie osoby nie żyją. Porażka mundurowych?
- Żeby uczciwie ocenić działania policji, trzeba by tam być. Mieć rozeznanie w terenie z pierwszej ręki. Odnosząc się jednak do relacji mediów, uważam, że operacja była przeprowadzona dobrze. Nie jestem tylko pewien, czy antyterroryści z podkarpackiej policji sami nie poradziliby sobie z bandytą. Ściąganie posiłków z Biura Operacji Antyterrorystycznych chyba nie było konieczne. Warto zastanowić się, czy niezbędna była zakrojona aż na tak dużą skalę ewakuacja mieszkańców.

- Oczekiwanie na przylot BOA wydłużyło całą akcję.
- Tak, ale w tym wypadku czas grał na korzyść policji. Podsumujmy sytuację: mieszkańcy ewakuowani, bandyta zabarykadowany w mieszkaniu, blok otoczony antyterro-rystami. On nie miał możliwości manewru. Z biegiem czasu mógł dojść tylko do wniosku, że nie ma drogi wyjścia. Irytują mnie komentarze różnych osób, które mówią, że policja powinna szybciej zakończyć akcję; że bandyta wyglądał przez okno i wtedy można by go zastrzelić.

- W pana mniemaniu nie można mówić o niezdecydowaniu policji?
- Zdecydowanie nie. Na miłość boską, przecież nawet gdyby na miejsce wezwano oddział GROM-u, nie mogliby tak po prostu zastrzelić człowieka. Nikt nie może wydać policji rozkazu: "Zabić". Nie służby są od ferowania wyroków, tylko sądy. Policjant mógłby oddać strzał, gdyby napastnik rzucił się na niego, nawet z gołymi rękami. Bo nikt nie wiedziałby przecież, czy gdzieś nie ma ukrytej broni.

- Zginęła też 17-letnia kobieta. Razem z bandytą była zabarykadowana w mieszkaniu. Wstępne wnioski - najpewniej samobójstwo. Czy jej śmierć nie jest właśnie porażką służb?
- Dwie osoby nie żyją. Ale na miejscu byli nagocjatorzy. Jestem przekonany, że mieszkanie było na podsłuchu - może przez telefon komórkowy, może za pośrednictwem techniki laserowej. W każdym razie było wiadomo, że bandyta nie traktuje dziewczyny jako zakładniczki. Z informacji operacyjnych wynikało, że ona jest w mieszkaniu z własnej woli. Razem z desperatem, bandytą, zabójcą, który dzień wcześniej z zimną krwią zastrzelił człowieka. Podkreślmy, że gdy policjanci przyszli po niego do mieszkania, zaczął do nich strzelać. Na szczęście nie zginął nikt postronny.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska