Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jerzy G. z Bydgoszczy trzy tygodnie trzymał ciało żony w pokoju. Spędzi w więzieniu 10 lat

mc
Jerzy G. ranił żonę w okolice klatki piersiowej, nóż trafił poniżej obojczyka
Jerzy G. ranił żonę w okolice klatki piersiowej, nóż trafił poniżej obojczyka sxc.hu
Jerzy G., gdy wyjdzie z więzienia, będzie miał 80 lat. Bydgoszczanin usłyszał wyrok 10 lat za zabójstwo żony. Zginęła od dwóch ciosów nożem, a poszło o pieniądze na węgiel.

Na sali rozpraw Sądu Okręgowego w Bydgoszczy nie było oskarżonego. Od stycznia ubiegłego roku, kiedy zbrodnia ujrzała światło dzienne, przebywa w areszcie.

Pokoik na Brdyujściu

Jerzy G. ma 70 lat. W 2004 roku razem z żoną wynajęli pokój z aneksem kuchennym przy ul. Azbestowej w Bydgoszczy. Małżeństwo było stać tylko na takie lokum zważywszy, że G. miał 1,5 tys. zł emerytury, a Barbara nie pracowała. Między małżonkami nie układało się najlepiej.

- Rodzice się kłócili. Najczęściej o pieniądze - zeznawała przed sądem 39-letnia córka Katarzyna Ł. - Mówiłam, że jak tak dalej będzie, to kiedyś dojdzie do tragedii.

W protokole z policyjnego przesłuchania w styczniu 2010 roku znajduje się jeszcze inne wyznanie zrozpaczonej córki: - Dwa lata temu, jak w domu był remont, to ojciec spał u nas. A tylko na sobotę i niedzielę wracał do mamy.

Z przesłuchań świadków wynika, że sprzeczki, wzajemne wyzywanie były w małżeństwie G. na porządku dziennym. Zawsze jednak kończyło się tylko na podniesionych głosach. Tak było aż do niedzieli 27 grudnia 2009 roku.

"Upadłem na nią z nożem"

Wieczorem między godz. 19 a 20 Jerzy G. był razem z żoną w ich wynajętym mieszkaniu. Z zeznań mężczyzny wynika, że Barbara G. krzątała się w kuchni, gdy ten zapytał o pieniądze z Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej, które małżeństwo dostało na zakup węgla. Poszło o 600 zł.

Kiedy G. zaczął gorączkowo szukać dokumentu potwierdzającego przekazanie pieniędzy i zamierzał zajrzeć do torebki kobiety, ta zagroziła mężowi, że pożałuje. W procesie G. zaznaczał, że trzymała nóż kuchenny: - Wyrwałem jej go z ręki.

Jerzy G. ranił żonę w okolice klatki piersiowej, nóż trafił poniżej obojczyka. - Przewróciła się - dodaje. - Chciałem do niej podejść; ona zrobiła coś z nogami i wtedy przewróciłem się na nią z nożem.
Dwie rany kłute okazały się śmiertelne. Barbara G. wykrwawiła się. Liczyła 60 lat.

- Byłem zdenerwowany, ale nie chciałem zabić - wspomina G. Jego adwokat sugerował, że to była obrona konieczna. Sąd odrzucił tę ewentualność.

- Po tym wszystkim zrobiło mi się ciemno przed oczami - opowiada oskarżony. - Gdy się obudziłem, w telewizji były akurat wiadomości... chyba serwis sportowy.

Żonę leżącą na skraju łóżka G. przykrył szlafrokiem i kołdrą.

O tragedii pierwszy dowiedział się syn, Tomasz G. Najpierw próbował skontaktować się z ojcem 3 stycznia 2010 roku, żeby złożyć mu życzenia urodzinowe. Nie odbierał telefonu.

"Ojciec, dlaczego?!"

20 stycznia Tomasz G. pojechał do mieszkania rodziców. Nikt nie otwierał. Ojca znalazł w pracy - G. dorabiał do emerytury. Razem z synem pojechali do mieszkania na Brdyujściu. Tomasz G. od razu zawiadomił policję. Tego samego dnia do brata zadzwoniła zaniepokojona Katarzyna Ł.: - Przekazał ojcu telefon. Byłam w szoku, krzyczałam tylko "Ojciec, coś ty zrobił!".

Jerzy G. pytany dlaczego trzymał ciało w mieszkaniu, odpowiadał: - Chodziłem po mieście. Prawie nie było mnie w domu. Dzień po tym poszedłem na most, chciałem skoczyć. Zabić się. W domu spałem na fotelu; raz tylko na łóżku. Nie paliłem w piecu. Było zimno...

- Wiem, że dziesięć lat więzienia może oznaczać dla oskarżonego dożywocie - przyznaje sędzia Dariusz Jagielski. - To było zabójstwo. A kara musi być adekwatna do czynu.

Wyrok nie jest prawomocny.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska