Znani aktorzy i wykonawcy chętnie przyjeżdzają do Mroczy. Okazją poetycka impreza pt. „Jesienna zaduma”. Po aktorze Jerzym Bończaku oraz muzyku i wokaliście Tadeuszu Woźniaku w ośrodku kultury publiczność posłuchać mogła krakowskiego barda Andrzeja Sikorowskiego.
Artysta przypomniał swoje największe przeboje, ale też zaprezentował w Mroczy utwory nowe, które znalazły się na wydanej niedawno płycie. Jedne i drugie wzbudziły aplauz publiczności, która nie szczędziła artyście braw. Tym bardziej, że Andrzej Sikorowski okraszał piosenki opowieściami i anegdotami na temat swego życia i twórczości. Nie zabrakło dygresji dotyczących „Piwnicy pod Baranami”. Tej jesieni słynny krakowski kabaret obchodzi 60-lecie powstania.
Podczas „Jesiennej zadumy” widzowie zobaczyć mogli migawki z krakowskiej ulicy, po której przechadza się Piotr Skrzynecki i inni artyści „Piwnicy”.
Ale nie tylko poezja i muzyka królowały minionej niedzieli w domu kultury. Także sztuka. A to za sprawą Zygmunta Szota, znanego nakielskiego twórcy, którego obrazy prezentowane były w sali widowiskowej M-GOK. O przedwcześnie zmarłym artyści opowiadał w Mroczy Tomasz Pasieka, dyrektor Muzeum Ziemi Krajeńskiej w Nakle. Zygmunt Szot przez lata prowadził w tej placówce warsztaty malarskie.
Poetycki wieczór poświęcony był też Konstantemu Ildefonsowi Gałczyńskiemu. Twórczość poety zaprezentowali widzom mroteccy gimnazjaliści.