Po raz kolejny pojawiła się szansa, że chodnik w Marcinkowie jednak powstanie w tym roku. Poinformował o tym burmistrz Leszek Duszyński. Jak mówi włodarz w miniony piątek zadzwonił do niego skarbnik urzędu marszałkowskiego. Pytał, czy gmina wyłożyłaby 500 tysięcy na budowę chodnika. Przypomnijmy, że droga w Marcinkowie, należy do Zarządu Dróg Wojewódzkich. Zatem budowa chodnika przy niej to zadanie samorządu województwa. Jednak interes w tym, aby chodnik powstał, ma gmina. To jej mieszkańcy będą niego korzystać.
Przypomnijmy, że mogileński ratusz w ubiegłym roku opracował na swój koszt dokumentację projektową chodnika. Wydano na to 30 tysięcy złotych. Pod koniec 2014 roku pojawiła się także informacja, że chodnik powstanie w 2015 roku.
Więcej wiadomości z Mogilna na www.pomorska.pl/mogilno.
Później jednak Zarząd Dróg Wojewódzkich poinformował, że owszem ma w planach budowę chodnika, ale "w najbliższych latach". Sprawą zajął się wicemarszałek Dariusz Kurzawa, który stwierdził, że gmina błędnie wysłała wniosek o rozpoczęcie inwestycji. To urząd marszałkowski, a nie zarząd dróg dysponują pieniędzmi na inwestycje. Wicemarszałek obiecał jednak pomoc w sfinalizowaniu inwestycji.
Teraz okazuje, że faktycznie jest szansę na budowę chodnika. Tyle, że będzie to drogo kosztowało gminę. Jak mówi Leszek Duszyński na pytanie, czy gmina będzie uczestniczyła w kosztach budowy, wykładając pół miliona odpowiedź była, że oczywiście tak.
- Bo mieszkańcy oczekiwali na to ponad 20 lat - mówi burmistrz.
Jednocześnie włodarz zapowiada, że budowa chodnika będzie oznaczała konieczność rezygnacji z niektórych innych inwestycji. Powtórzył to na piątkowej sesji w odpowiedzi na interpelacje radnych o naprawę kolejnych ulic w mieście i drogach na wsiach.
Czytaj e-wydanie »