Pod wmontowany w ścianę wieżowca bankomat ludzie podchodzą co chwilę. Próbują przysłonić ekran torbą, czy gazetą, ale i tak mają problem z odczytaniem wyświetlanych tam informacji. Niektórzy rezygnują. -
Pójdę na ulicę Warszawską, tam bankomat jest wewnątrz pomieszczenia - mówi starsza kobieta. - Będzie łatwiej. Nie chcę ryzykować, że popełnię jakiś błąd. Tutaj od wielu lat sytuacja nie zmienia się. Denerwuje mnie, że nie mogę wybrać swoich pieniędzy.
Spotkani przy bankomacie klienci narzekają również na gołębie, które siedząc na dachu budynku zostawiają niemiłe pamiątki na ubraniach osób wypłacających pieniądze. Pod urządzeniem, do czasu podjęcia przez "Pomorską" interwencji, były powyrywane płytki. - Czy kierownictwo banku zapomniało o swoich klientach? - pyta pan Andrzej.
Przeczytaj także: Wybierz bezpieczny bankomat
Dyrektorka banku potwierdza zgłoszone przez Czytelników zastrzeżenia i jednocześnie dodaje: - Ściana została już odświeżona, bankomat umyty, a brakujące elementy kostki brukowej uzupełnione. Wystąpiliśmy również do spółdzielni mieszkaniowej z prośbą o zainstalowanie nad bankomatem daszku. Z przeprowadzonych z właścicielem budynku rozmów wynika, że mamy dostać warunkową zgodę.
Jednak w niewielkim stopniu poprawi to komfort korzystania z bankomatu, szczególnie, gdy w ekran świeci słońce. - Poza drobnymi udogodnieniami, które mogliśmy szybko zrealizować działamy w kierunku wymiany bankomatu na nowy - podkreśla dyrektorka banku.
Podobne uwagi klienci mają do urządzenia zainstalowanego przy ul. Żurawiej 26/4. Jego właścicielem jest Bank Pekao SA. Wypłacający pieniądze narzekają na jego awaryjność. Niestety, klienci dowiadują się o tym dopiero po wyborze języka i podaniu kodu PIN. - Bankomat przejdzie dokładną kontrolę techniczną - obiecuje Katarzyna Münnich, rzecznik banku.
Pan Andrzej kilka razy zgłaszał swoje zastrzeżenia w banku. Bez efektu. Zastanawia się, czy to on, jako klient, powinien kontrolować pracę urządzeń.
Czytaj e-wydanie »