Projekt razem z "autografami" w czwartek został złożony w ratuszu. Do złożenia obywatelskiego projektu uchwały wystarczy 150 podpisów.
- Uzbieraliśmy więcej, bo mogą być jakieś błędy - mówi Aleksander Pawłowski, jeden z inicjatorów rozwiązania straży miejsiej.
Argumentów za rozwiązaniem straży miejskiej podnosi kilka. Skupmy się na najważniejszych. Pierwszy: służba jest za droga - w tym roku jej utrzymanie pochłonie ok. 3 mln zł.
- Nie przejadamy pieniędzy, jesteśmy jedną z tańszych straży - przekonuje Jan Przeczewski, szef municypalnych.
Czytaj: Fotoradar? Doskonale znamy to urządzenie - zapewnia Jan Przeczewski, komendant straży w Grudziądzu,/B>
Wzrosną wpływy z fotoradarów?
Straż miejska jest maszynką do zarabiana pieniędzy dla miasta? - oto kolejna oś sporu. W tym roku założono, że wpływy z mandatów nakładanych przez strażników wyniosą ponad 1,5 mln zł. - "Stanowi to wzrost w stosunku do 2013 r. o 55 proc. Dane te świadczą bezdyskusyjnie o coraz większej opresyjności straży miejskiej" - czytamy w uzasadnieniu projektu uchwały.
Jan Przeczewski: - Wpływy z mandatów w ostatnich latach nie przekroczyły miliona złotych. 1,5 mln zł na ten rok to tylko plan, który uwzględnia wpływy z dodatkowych rejestratorów przejazdu na czerwonym świetle, które mają zostać zamontowane na skrzyżowaniach.
Inicjatorzy likwidacji straży wskazują również na przerost zatrudnienia w tej służbie i brak profesjonalizmu mundurowych.
Pawłowski: - Rośnie liczba etatów. Za dużo ludzi zajmuje się tylko papierkową robotą.
Przeczewski: - Do tej pory tylko uzupełnialiśmy wakaty. Papierkową robotą zajmuje się tylko moja sekretarka.
Zgodnie z projektem, straż miejska ma przestać działać do końca roku. Po złożeniu dokumentu, urzędnicy zweryfikują podpisy, a miejscy prawnicy wydadzą opinię prawną.
To druga próba zlikwidowania straży miejskiej. W 2014 r. urzędnicy zakwestionowali prawidłowość części zebranych podpisów.