https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Jest w puzonach jakaś siła...

Jolanta Młodecka
Puzony: Michał Skuz, Damian Buller i Rafał  Kortykowski. Na saksofonie - jeden z  najmłodszych muzyków Michał Szymański.
Puzony: Michał Skuz, Damian Buller i Rafał Kortykowski. Na saksofonie - jeden z najmłodszych muzyków Michał Szymański. Fot. Jolanta Młodecka
W Młodzieżowej Orkiestrze Dętej grają uczniowie dobrzyńskich szkół, wspomagani gościnnymi występami nauczycieli lub rodziców.

Ale żeby zagrać w tym zespole - trzeba mieć nie tylko talent, ale też dużo silnej woli - To są młodzi ludzie i nie zawsze wystarcza im chęci i cierpliwości, bo granie w orkiestrze to duża frajda, ale też ciężka praca - mówi Grzegorz Augustynowicz, który razem z Andrzejem Marciniakiem, prowadzi zespół.

Gdy przed otwarciem sympozjum, zorganizowanym w Zespole Szkół w Dobrzyniu nad Wisłą, porywająco zagrali amerykańskie i latynoamerykańskie standardy, nie było na sali nikogo, kto by nie przytupywał do taktu.

Dobrzyńska orkiestra, która ma siedzibę i ćwiczy w klubie "Żak", cieszy się prawie stuletnią tradycją. Dziś w dużym stopniu kontynuują ją uczniowie szkół, od podstawówek, po szkoły średnie. Ciągłość tradycji objawia się też w tym, że od czasu do czasu w młodzieżowej orkiestrze zagrają... rodzice. - Bardzo byśmy chcieli, by zespół miał taki właśnie, rodzinny charakter - _przyznaje Andrzej Marciniak. - Zachęcamy rodziców, którzy kiedyś grali w orkiestrach, by przyłączyli się do nas. _

Przykłady już są: rodzeństwo Maklerscy: Piotr, Łukasz i Nikola. Dyrygenci namawiają do występów puzonistę Krzysztofa Zaborowskiego, którego syn Daniel i córka Karen grają w orkiestrze. Podobnie z własnymi dziećmi - Piotrem i Arturem, mógłby zagrać trębacz Sławomir Chęcki...

Jak ściągnąć młodych ludzi do orkiestry? - Słychać nas wszędzie, gramy przy każdej możliwej okazji, więc nas znają. Młodzi czasami zajrzą na próby, popytają kolegów, przychodzą... - mówi Grzegorz Augustynowicz. - Bywają też kłopoty, bo niektórzy mają za złe kolegom, że grają w zespole. Pewnie po prostu im zazdroszczą...

I jest czego, bo granie w takiej orkiestrze to duże wyróżnienie. - To sposób na życie, często dosłownie, bo członkowie naszego zespołu kontynuują edukację w szkołach muzycznych, wybierają zawód muzyka - dodaje Andrzej Marciniak.

Nie byłoby orkiestry, gdyby nie życzliwość i wsparcie władz gminy - tej i poprzedniej. Dzięki temu można myśleć o zakupie instrumentów, ich konserwacji, a zespół gra w ładnych mundurkach. Odwdzięczają się koncertami od święta i na co dzień, jeżdżą na konkursy i przeglądy.

Z podobną życzliwością i pomocą wystąpiła gmina Wielgie, gdzie od kilku miesięcy, pod opieką Grzegorza Augustynowicza i Andrzeja Marciniaka, również działa orkiestra dęta. - W większości grają w niej dziewczęta i muszę powiedzieć, że to bardzo uzdolnione i pracowite dziewczyny. Efekty nie dały na siebie długo czekać - mówi Grzegorz Augustynowicz.

Dla porządku dodajmy jeszcze, że obaj panowie prowadzą zajęcia muzyczne i kolejną orkiestrę dętą w Zespole Szkół Samochodowych we Włocławku. Też z dużą tradycją, tak długą, jak historia samej szkoły, czyli ponad 30-letnią. To bodaj jedyny taki zespół we włocławskich szkołach, który mieszkańcy mają okazję podziwiać przy różnych uroczystościach. Dlatego obaj dyrygenci nie ukrywają, że bardzo liczą na większe wsparcie materialne dla orkiestry ze strony władz miasta.


Wybrane dla Ciebie

Pociąg z Polski do Chorwacji w wakacje? Tak dojedziesz z Bydgoszczy

NOWE FAKTY
Pociąg z Polski do Chorwacji w wakacje? Tak dojedziesz z Bydgoszczy

MISTRZOWIE FOTOGRAFII Głosowanie rozpoczęte! Głosuj na swoich faworytów!

MISTRZOWIE FOTOGRAFII Głosowanie rozpoczęte! Głosuj na swoich faworytów!

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska