Ratusz podjął decyzję o rezygnacji z pojemników do segregacji odpadów - charakterystycznych "dzwonów". - Jest kryzys, więc normalne, że każdy szuka oszczędności - tłumaczy Zbigniew Pałka, dyrektor wydziału gospodarki komunalnej i ochrony środowiska w bydgoskim ratuszu. - A prowadzenie przez miasto własnych pojemników do segregacji przestało nam się już opłacać. Jeszcze dwa lata temu czerpaliśmy z tego zyski. Teraz ceny surowców wtórnych są tak niskie, że musimy dopłacać do tego interesu - tłumaczy.
Niech lukę wypełnią przedsiębiorcy
Urząd Miasta zamierza więc nie organizować już zorganizować przetargu na opróżnianie "miejskich" pojemników. Przeciwnie - chce w innym przetargu sprzedać niepotrzebne już "dzwony". Odtąd usługę zbierania posegregowanych odpadów miałyby świadczyć firmy specjalizujące się w recyklingu, które od lat tu działają.
W Bydgoszczy zdecydowanie przodują w tej dziedzinie dwa przedsiębiorstwa oczyszczania miasta: Corimp i Remondis.
- Pewnie na czas sprzedaży pojemniki znikną z naszych podwórek, ale myślę, że nowi właściciele szybko zadbają, by wróciły one na swoje stare miejsce - stwierdza Pałka.
Każdy pojemnik z innej parafii
Potencjalni nabywcy miejskich "dzwonów", nie są jednak wcale zainteresowani ich zakupem. - Mamy około 600 własnych pojemników i to nam w zupełności wystarcza. Nie widzę potrzeby, aby kupować nowe - stwierdza Bożena Pawlak, rzecznika Remondisu.
Podobnie jest z firmą Corimp: - Miasto złożyło nam już ofertę ich kupna. Ale co oni nam w niej proponują? Stare, zużyte już pojemniki, do tego każdy innej firmy i w innym kolorze. Naprawdę coś takiego nas nie urządza - przekonuje Donata Pastwa, kierowniczka działu usług i marketingu w Corimpie. - Zresztą dziwi mnie trochę ta nagła zmiana decyzji naszych urzędników. Najpierw sami promowali segregację śmieci, a teraz się z niej wycofują - stwierdza.
Dbamy i oszczędzamy
Według obserwacji lokalnych firm specjalizujących się w recyklingu, bydgoszczanie z roku na rok coraz chętniej segregują śmieci. - Kiedyś wystarczyło, że raz w tygodniu opróżniliśmy "dzwony". Teraz robimy to już codziennie. W roku ubiegłym udało nam się odzyskać ponad 6,6 ton surowców wtórnych - ocenia Bożena Pawlak.
- Myślę, że do tej poprawy przyczyniła się mocno ostatnia podwyżka opłat środowiskowych, jaką zafundowało nam ministerstwo. Teraz segregacja śmieci stała się dla nas nie tylko formą dbania o środowisko, ale również źródłem oszczędności. Za ich wywóz w końcu nie płacimy - wyjaśnia.
