www.pomorska.pl/bydgoszcz
Więcej informacji z Bydgoszczy na stronie www.pomorska.pl/bydgoszcz
Nasz Czytelnik żali się na drogowców i trudno nie przyznać mu racji. Najpierw Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad wyremontowała bowiem prawie 8-kilometrowy odcinek dwupasmowej drogi z Bydgoszczy do Stryszka, potem postawiła bezkolizyjny węzeł, a zaraz za nim sygnalizację świetlną. To przez nią codziennie na wspomnianym odcinku tworzą się uciążliwe korki.
Latem czeka nas katastrofa
- To paradoks - twierdzi pan Artur. - Już teraz w piątki lepiej jeździć przez Bydgoszcz niż Stryszek. A katastrofa będzie dopiero, jak zrobi się ciepło i mieszkańcy miasta ruszą nad jezioro w Chmielnikach czy na działki w Prądocinie. Kto w ogóle zgodził się na coś takiego? - pyta zdenerwowany.
Co ciekawe z ułomności tego rozwiązania zdają sobie sprawę specjaliści z GDDKiA. To oni zlecali i nadzorowali wspomnianą inwestycję. Niestety, okazuje się, że światła w tym miejscu są nie do ruszenia.
Światła działają dla okolicznych mieszkańców
- Ich działanie zapewnia sprawną obsługę ruchu lokalnego - wyjaśnia Tomasz Okoński, rzecznik prasowy bydgoskiego oddziału GDDKiA. - Zdajemy sobie sprawę z tego, że są kłopotliwe dla kierowców, ale co z mieszkańcami Zielonki i Ciela? - mówi i zaraz dodaje, że w tego typu przypadkach trzeba stawiać na kompromis. Do tego negatywne skutki działania sygnalizacji dla ruchu na głównej drodze zostały ograniczone do minimum. Światła działają bowiem na zasadzie pętli indukcyjnej, co oznacza, że zmieniają się dopiero, kiedy do skrzyżowania podjedzie jakiś samochód.
Trzeba czekać na remont
Dla sygnalizacji w Stryszku nie ma więc alternatywy. Przynajmniej na razie, bo GDDKiA ma w planach rozbudowę drogi krajowej nr 25 na odcinku od Stryszka do Inowrocławia, ale wciąż nie wiadomo, kiedy to nastąpi. Jak już informowaliśmy wcześniej plany te obejmują też przebudowę znajdującego się w Brzozie skrzyżowania z drogą wojewódzka 254 - na Łabiszyn. Wszystko zależy od wysokości kolejnych budżetów drogowców, co oznacza, że na modernizację trasy możemy czekać nawet i kilka lat.
W Białych Błotach też mają problem
W podobnej sytuacji są mieszkańcy okolic ulicy Kaplicznej w Białych Błotach. - Wciąż piszą do nas listy z prośbami o postawienie sygnalizacji świetlnej przy ich węźle, bo zwyczajnie boją się wjeżdżać na tamtejszy odcinek drogi ekspresowej - wyjaśnia Okoński. Rozwiązaniem ich problemu będzie prawdopodobnie budowa małego ronda. Do tej sprawy jednak jeszcze wrócimy.