Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jeszcze mniej miejsc dla chorych dzieci. - Niech nie mydlą nam oczu, że to nic takiego - mówią rodzice

Joanna Pluta
Komendant 10 Wojskowego Szpitala Klinicznego, Krzysztof Kasprzak uważa jednak, że rodzice nie mają powodów do obaw
Komendant 10 Wojskowego Szpitala Klinicznego, Krzysztof Kasprzak uważa jednak, że rodzice nie mają powodów do obaw archiwum
Na początku tygodnia pisaliśmy, że niedługo dwa oddziały, które na czas rozbudowy szpitala dziecięcego działały w wojskowym wrócą na swoje miejsce. Okazuje się jednak, że to nie koniec zmian. Niedługo oddział kliniczny chorób dziecięcych działający w szpitalu wojskowym od 20 lat może zostać zamknięty. Odezwali się do nas rodzice małych pacjentów, którzy nie mogą tego zrozumieć.

- O zamknięciu oddziału szepce się na korytarzach już od jakiegoś czasu - mówi Renata Lipińska, która z chorym synem przyjeżdża spod Świecia do Bydgoszczy od 6 lat. - Z tego co wiem, to rocznie na oddziale leczy się około 500 małych pacjentów. Co więcej, to jeden z najlepszych oddziałów dziecięcych w Polsce. Rodzice przyjeżdżają tu na leczenie swoich maluchów z całego kraju.

Przeczytaj także: Nowy szpital dziecięcy w Bydgoszczy - jeszcze nie ukończony a już zachwyca [zobacz zdjęcia]
Lipińska mówi, że takich warunków jak tam nie ma nigdzie. - Mamy z Bartkiem własny pokój z łazienką, ja mam łóżko, mogę sobie wykupić posiłki. Spędzamy tu co roku sześć tygodni, więc nie wyobrażam sobie, żeby przez ten czas spać przy łóżku syna na krzesełku.

Skąd więc pomysł, żeby zamykać taki oddział? - Zadania tego oddziału będą realizowane w szpitalu dziecięcym przy Chodkiewicza, który właśnie kończy rozbudowę - mówi komendant 10 Wojskowego Szpitala Klinicznego Krzysztof Kasprzak.

- Uważam więc za bezcelowe utrzymywanie tutaj oddziału, mam inne potrzeby, np. w zakresie gastrologii czy pulmonologii. A oddział dziecięcy przez połowę roku stoi pusty. - Komendant chyba nie lubi dzieci - uważa Lipińska. - Może gdyby się kiedyś na oddział pofatygował, to by zobaczył, że zamykanie go jest nielogiczne.

Z naszych informacji wynika, że o ile w miesiącach wakacyjnych rzeczywiście zdarzają się na oddziale puste łóżka, to wiosną i jesienią jest tylu pacjentów, że nie ma ich gdzie położyć.
Chcieliśmy porozmawiać z ordynatorem tego oddziału, Bogusławem Saksonem. Żeby to zrobić, potrzebna była zgoda komendanta, który swojemu podwładnemu jej nie udzielił. - Nie ma sensu rozmawiać z kimś, kto jest zagrożony utratą pracy, bo będzie wygadywał różne rzeczy - usłyszeliśmy od komendanta Kasprzaka. - Wydaje mi się, że to właśnie on nakręca tę panikę wśród rodziców. A ja pragnę uspokoić, że nie ma czego się bać.

- Ordynator nic nie nakręca - mówi Lipińska. - A o dzieci się boimy, bo nikt nam nie powie, że w nowym szpitalu dzieciom będzie lepiej. Słyszałam, że tam będą leżały w trzyosobowych pokojach i nie będzie już możliwości, żeby dostać łóżko przy dziecku.

Kasprzak uważa jednak, że rodzice nie mają powodów do obaw. - W szpitalu dziecięcym będzie nowoczesny sprzęt, więcej miejsca - mówi. - Moim zdaniem to wspaniała szansa dla małych pacjentów.
Wojewódzki konsultant w dziedzinie pediatrii, prof. Andrzej Kurylak uważa, że ubytek 13 łóżek pediatrycznych jest niekorzystny dla miasta, ponieważ tych łóżek brakuje, zwłaszcza w okresach sezonowego wzrostu zachorowań na infekcje. W jego opinii ten uszczerbek będzie w Bydgoszczy odczuwalny. Do tematu wrócimy.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska