To opinia Czytelnika, który przejeżdżał koło składowiska odpadów w Sulnówku.
- Co tam się dzieje! Pełno wody! Podobno pobudowali za małe studzienki, dlatego jest taki problem. Strażacy nie mogą spać, bo muszą pompować wodę. Kto to widział budować drogę w tak nieprzemyślany sposób? A to nowa droga! Wydali na nią miliony złotych! Ciekawe czy ktoś odpowie za tę fuszerkę, czy to podatnicy będą musieli zapłacić za naprawę i nikt nie poniesie odpowiedzialności za wyrzucanie pieniędzy - irytuje się nasz rozmówca.
- Od przedwczoraj można pływać w Sulnówku, powstał tam nowy akwen - naśmiewa się inny Czytelnik. - A tak na poważnie: czy to nie skandal, że nowiuteńkie rowy przydrożne są tak płytkie, że nie mogą odebrać deszczówki? Przecież aż tak nie leje. Co to będzie, gdy przyjdą prawdziwe ulewy?
- Nie znamy dokładnej przyczyny problemu w Sul-nówku. Mogę jedynie potwierdzić, że ochotnicy czuwają nad bezpieczeństwem na tej drodze od 20 lutego - mówi Tomasz Gliniecki ze straży pożarnej w Świeciu. - Osuszamy jezdnię, żeby nie doszło na niej do wypadku. Dodatkowym zagrożeniem może być mróz. Dopóki będzie taka potrzeba, koledzy zadbają o bezpieczeństwo w tym miejscu.
- Winne nie są rowy przydrożne ani studzienki, tylko mróz - wyjaśnia Daniel Kapłanek, odpowiedzialny za drogi w gminie Świecie.
Tłumaczy, że w pobliżu drogi w Sulnówku znajduje się zbiornik retencyjny, który ma odbierać wody opadowe i z roztopów.
- Ale dno i ściany zbiornika zamarzły z powodu długotrwałych i silnych mrozów, dlatego woda przestała wsiąkać - wyjaśnia Daniel Kapłanek.
Według niego droga w Sulnówku nie wymaga żadnych napraw.
- Wcześniej nie spotkaliśmy się z tym problemem w Sulnówku, bo nie było tak srogich zim. Jak grunt się rozmrozi, rozlewisko zniknie. Do tego czasu musimy prosić o pomoc strażaków.